Minutą ciszy - w zakładach pracy, szkołach i urzędach - oraz dzwonieniem dzwonów we wszystkich kościołach uczcili Austriacy pamięć ofiar zamachów terrorystycznych w Nowym Jorku i Waszyngtonie. Była to także ceremonia ku czci ich rodaków, ciągle bowiem nieznany jest los wielu Austriaków, którzy przebywali ostatnio w zaatakowanych amerykańskich miastach.

Jeszcze rano nieznany był los jeszcze 200 austriackich obywateli. W południe po uruchomieniu 90% linii telefonicznych odnalazło się tyko 30 z nich. Wiadomo też, że 3 osoby zginęły. Po południu z wiedeńskiego lotniska odleciał w końcu do USA Al Gore. Amerykański były wiceprezydent przybył tu przed trzema dniami na międzynarodową konferencje i utknął. Po tym co się stało w kraju, chciał wracać natychmiast do ojczyzny, ale jak zwykły obywatel musiał czekać na pierwszy rejsowy samolot do Stanów. Wiedeńskie lotnisko przyjmuje i odprawia samoloty, ale przestrzeń powietrzna nad nimi zamknięta jest do 8000 metrów. Na wszelki wypadek na lotniskach stoją gotowe do lotu myśliwce przechwytujące. Jednak paniki, ani niepokoju społecznego w Austrii nie ma. Jedyne oznaki niepokoju to wykupywanie większej ilości oleju opałowego, a także masowe rezygnacje z podróży i wycieczek do USA i Kanady. Biura podróży notują na tej trasie prawie 100% zwrotów.

Jutro dzień żałoby w innych krajach europejskich. Na trzy minuty w południe zapadnie całkowita cisza.

21:30