Najważniejsze są negocjacje, bo dzięki nim można uwolnić zakładników, ale na pewno szykowane są też siłowe sposoby - od snajperów na dachu, możliwości podkopu, do desantu spadochronowego - mówił o sytuacji w Moskwie jeden z polskich antyterrorystów.

Uważa on, że dzięki negocjacjom zyskuje się czas, który uracjonalni działania terrorystów. To właśnie dzięki rozmowom udaje się uwolnić zakładników. Jednak zawsze trzeba mieć na uwadze rozwiązania siłowe.

Dodał, że z prawdopodobieństwem równym pewności na dachach otaczających teatr budynków od początku zdarzenia rozstawiono snajperów, którzy celują w okna teatru. Jednocześnie grupa uderzeniowa uczy się na pamięć planu gmachu, analizuje, gdzie mogą chować się terroryści, gdzie mogą być zakładnicy.

Jak jednak się wedrzeć na teren budynku? Według antyterrorysty najlepiej wykorzystać szyby kanalizacyjne, podkop lub desant z dużej wysokości na spadochronach. Jednak ważne jest, by w tym ostatnim wypadku nie było słychać śmigłowców, bo to tylko wywołuje większą agresję u napastników.

Zawsze można też, robiąc dużo dymu i hałasu, próbować wejść klasycznie - rozbijając drzwi i okna. Ten sposób, choć pozornie najmniej bezpieczny, często dezorientuje przestępców, którzy nagle zostają otoczeni chmurą dymu, hałasem rozbijanych okien i okrzykami policji - powiedział.

Foto: Archiwum RMF

00:25