Amerykańska Agencja Bezpieczeństwa Narodowego (NSA) monitorowała rozmowy telefoniczne 35 przywódców państw - informuje brytyjski "Guardian". Doszło do tego po tym, jak jeden z amerykańskich urzędników w 2006 roku przekazał NSA ponad 200 numerów telefonicznych ze swoich kontaktów.

Brytyjski dziennik podał tę wiadomość, opierając się na dokumencie sprzed siedmiu lat ujawnionym przez byłego współpracownika NSA Edwarda Snowdena. Jest to poufna notatka, z której wynika, że NSA zachęcała urzędników Departamentu Stanu USA, Białego Domu i Pentagonu, by dzielili się z nią swymi kontaktami, dzięki czemu agencja mogła dodawać numery czołowych polityków do swoich systemów szpiegujących.

Cytowana przez "Guardiana" notatka głosi: W jednym z ostatnich przypadków (...) przedstawiciel władz USA dostarczył NSA 200 numerów do 35 liderów ze świata. Chociaż większość z nich prawdopodobnie była dostępna w jawnych źródłach, ośrodki danych wywiadu odnotowały 43 nieznane wcześniej numery telefoniczne. Te numery oraz kilka innych zostały wyznaczone do dalszych zadań. Notatka nie wymienia żadnych nazwisk inwigilowanych osób.

Po ujawnieniu, że NSA podsłuchiwała telefon kanclerz Niemiec Angeli Merkel przeciw USA rośnie na świecie krytyka, wskazująca, że wszelkie korzyści wywiadowcze, jakie daje szpiegowanie sojuszników są znacznie mniejsze niż potencjalny uszczerbek dyplomatyczny - podkreśla "Guardian".

Notatka jest datowana na październik 2006 roku. Przypada więc na połowę kadencji poprzedniego prezydenta USA George'a W. Busha. Szefową Departamentu Stanu była wówczas Condoleezza Rice, a w Pentagonie kończył właśnie urzędowanie ówczesny minister obrony Donald Rumsfeld - przypomina brytyjski dziennik.

"Guardian" wspólnie z amerykańskim dziennikiem "Washington Post" ujawnił w czerwcu dokumenty Snowdena na temat istniejącego od 2007 roku programu PRISM, czyli inwigilacji elektronicznej prowadzonej przez NSA.