Stany Zjednoczone obawiają się izraelskiego ataku na Iran - pisze brytyjski dziennik "The Times". Taki scenariusz może się okazać prawdopodobny po tym, jak prezydent Mahmud Ahmadineżad oświadczył, że Iran posiada trzy tysiące działających wirówek, wzbogacających uran.

Według Pentagonu wczorajsza wypowiedź irańskiego prezydenta może zadecydować o izraelskim nalocie na cele nuklearne Iranu. Tym bardziej, że Jerozolima krytykuje Międzynarodową Agencję Energii Atomowej za pobłażliwość wobec Teheranu. Polityka, prowadzona przez El Baradeia, stanowi bezpośrednie zagrożenie dla światowego pokoju - oświadczył izraelski wicepremier Szaul Mofaz, oskarżając szefa MAEA o "chowanie głowy w piasek w kwestii Iranu".

Z kolei prezydent USA George W. Bush bronił w środę w wywiadzie dla niemieckiej telewizji RTL swej niedawnej wypowiedzi sugerującej, że nuklearne ambicje Iranu mogą wywołać trzecią wojnę światową. W październiku Bush powiedział, że jeżeli nie zapobiegnie się uzbrojeniu Iranu w broń atomową, grozi nam "trzecia wojna światowa", gdyż prezydent Iranu Mahmud Ahmadineżad chce zniszczyć Izrael. Wczoraj podkreślił jednak, iż USA usiłują nadal rozwiązać problem Iranu drogą dyplomatyczną.