Akcja brytyjskiej policji na lotnisku Heathrow. 21 osób zostało spryskanych "rodzajem gazu pieprzowego" - pięć z nich trafiło do szpitala. Aresztowano mężczyznę. Trwa obława na trzy inne osoby.

  • Chcesz być na bieżąco? Odwiedź stronę główną RMF24.pl

Zgłoszenie o groźnej sytuacji służby otrzymały po godzinie 8:00 czasu miejscowego. "Zostaliśmy wezwani o godz. 8:14 rano, aby wspomóc kolegów z innych służb ratunkowych przy incydencie w pobliżu terminalu 3 na lotnisku Heathrow. Strażacy pozostają na miejscu zdarzenia" - przekazali londyńscy strażacy. Chodzi konkretnie o wielopoziomowy parking przy trzecim terminalu.

Policja informuje, że kilka osób zostało spryskanych przez grupę mężczyzn "rodzajem gazu pieprzowego". Jednego z nich zatrzymano. "Trwają poszukiwania kolejnych podejrzanych" - podają w oświadczeniu funkcjonariusze policji metropolitalnej.

Służby ratunkowe poinformowały, że udzieliły pomocy medycznej na wielopoziomowym parkingu na terminalu 3, łącznie 21 osobom, a pięć z nich wymagało opieki szpitalnej. Wcześniej policja podała, że obrażenia odniesione przez poszkodowanych najprawdopodobniej nie zagrażają ich życiu. "Ich obrażenia nie są uważane za zagrażające życiu" - zaznaczono.

Choć w okolicy zdarzenia występują utrudnienia, terminal pozostaje otwarty.

Dlaczego doszło do takiej sytuacji?

"Na tym etapie uważamy, że incydent dotyczył grupy osób znających się nawzajem, a kłótnia eskalowała, skutkując obrażeniami u kilku osób" - stwierdził w oświadczeniu komendant Peter Stevens.

Służby poinformowały, że należy się liczyć ze zwiększoną obecnością policji na lotnisku. Mundurowi będą tam dalej prowadzić dochodzenie.

"Nie traktujemy tego incydentu jako aktu terroryzmu. Rozumiem obawy społeczeństwa i chciałbym podziękować osobom przebywającym w okolicy za współpracę dziś rano" - dodał.