Siedmiu żołnierzy poniosło w środę śmierć w katastrofie transportowego helikoptera NATO typu Chinook, w południowym Afganistanie. Do ataku przyznali się talibowie.

Zginęła cała pięcioosobowa załoga helikoptera i dwóch pasażerów. Przyczyny katastrofy nie ustalono, chociaż według pierwszych informacji, maszyna została zestrzelona pociskiem wystrzelonym z granatnika.

Do katastrofy doszło w prowincji Helmand, w której w ostatnich miesiącach toczyły się ciężkie walki z talibami. Znajdują się tam również jedne z największych na świecie plantacji

maku.

Przedstawiające się jako rzecznik talibów Jusuf Ahmadi oświadczył, iż śmigłowiec został zestrzelony przez rebeliantów. Brak na razie potwierdzenia tej informacji z innych źródeł.

Większość stacjonujących w tej prowincji żołnierzy ISAF stanowią Brytyjczycy.

Ciężkie helikoptery transportowe typu CH-47 Chinook, wyposażone w dwa wirniki, mogą przewozić do ok. 40 żołnierzy i liczącą kilka osób załogę.

Talibowie są szczególnie aktywni w południowym i wschodnim Afganistanie, gdzie w ciągu ostatnich 16 miesięcy zginęło w walkach ok. 5 tys. osób.