6-letni chłopiec skradł serce papieża Franciszka. Głuchoniemy Wenzel wszedł na scenę w trakcie audiencji generalnej w Watykanie. Kiedy matka przyszła po niesfornego synka, papież ją upomniał: Niech tu zostanie!

Wyprostowani jak struna oficerowie Szwajcarskiej Gwardii nie reagowali, kiedy maluch zaciekawiony ich strojami dokładnie im się przyglądał. Nie reagowali nawet, gdy 6-latek wszedł na scenę, na której siedział papież Franciszek i wygłaszał katechezę w kilku językach.

W pewnej chwili mama małego Wenzla uznała, że już dość i poszła zdyscyplinować 6-latka. Podeszła do niego i wzięła go za rękę, a papieżowi wyjaśniła, że chłopiec nie słyszy i nie mówi.

Zostaw go, niech się bawi! - opowiedział jej Franciszek. Następnie wyjaśnił w języku hiszpańskim zebranemu na sali audiencyjnej tłumowi całą sytuację.

Ten chłopiec jest wolny, może niezdyscyplinowany, ale wolny - na te słowa papieża zebrani zareagowali gromkimi brawami.

Ojciec chłopca wyjaśnił później dziennikarzom, że syn ma problemy z komunikacją. Rodzina przyjechała do Rzymu z Werony. Chłopiec był znużony długą jazdą i pewnie dlatego szukał możliwości do zabawy. 


Opracowanie: