Z Morza Czarnego wydobyto ogon samolotu armeńskich linii lotniczych Armavia, który rozbił się w nocy w okolicy Soczi. W katastrofie zginęła cała załoga i wszyscy pasażerowie – w sumie 113 osób. Władze wykluczyły, że mógł to być atak terrorystyczny.

Wśród ofiar katastrofy nie ma Polaków. Według informacji rosyjskich władz większość pasażerów stanowili Ormianie, było też 26 Rosjan, jeden Gruzin i jeden obywatel Ukrainy.

Wrak samolotu znajduje się na głębokości około 500 metrów, 6 kilometrów od brzegu. Jedynym sposobem, aby do niego dotrzeć, jest zastosowanie specjalistycznych robotów i batyskafów. Niestety cały czas akcję poszukiwawczą utrudnia pogoda; panuje sztorm, a temperatura wody wynosi tam 10 st. Celsjusza. W akcji uczestniczą 23 jednostki ratownicze, które wydobywają z morza ciała ofiar katastrofy i szczątki maszyny.

Pracujące na miejscu służby twierdzą, że w wydobytym ogonie maszyny może znajdować się czarna skrzynka, która umożliwi dokładne ustalenie przyczyn wypadku. Eksperci, którzy prowadzą oględziny tej części samolotu, przejęli też i obecnie badają nagrania rozmów pilotów Airbusa A-320 z wieżą kontrolną lotniska.

Eksperci jednogłośnie wykluczają zamach. Mówi się o błędzie pilotów lub kontrolerów lotu, którzy podali załodze nieprawdziwe dane dotyczące pogody. Pojawiła się też hipoteza, że samolot mógł wpaść w trąbę powietrzną (to zjawisko jest częste nad Morzem Czarnym). Posłuchaj relacji korespondenta RMF Andrzeja Zauchy:

Airbus A 320 leciał z Erewania do rosyjskiego Soczi. Z powodu złej pogody pilot samolotu postanowił zawrócić do Erewania, obawiając się lądowania niedaleko Soczi, ale po informacjach z wieży kontrolnej lotniska zmienił decyzję. Wtedy maszyna zniknęła z ekranów radarów.

Śledztwo w sprawie naruszenia procedur lotniczych - w związku z katastrofą armeńskiego samolotu - wszczęła prokuratura rosyjska. W badaniu przyczyn katastrofy weźmie też udział grupa specjalistów konsorcjum Airbus. Wiadomo, że samolot wyprodukowany w 1995 roku był w dobrym stanie technicznym i przed miesiącem przeszedł remont. W barwach Armavii latał od 2004 roku.

W związku z katastrofą prezydenci Federacji Rosyjskiej oraz Armenii - Władimir Putin i Robert Koczarian - ogłosili piątek dniem żałoby.