11-letni chłopiec zginął na miejscu, a 3 rodzeństwa zostało rannych w wypadku drogowym w Częstochowie. Kierowane przez tegorocznego maturzystę auto wjechało w grupę pieszych, stojących na przejściu.

Dwie ranne dziewczynki muszą pozostać w szpitalu – u obu lekarze stwierdzili wstrząs mózgu. Ich brat ma złamane przedramię, ale pozwolono mu wrócić do domu.

- Kierujący samochodem peugeot z nieustalonych przyczyn wjechał na chodnik przy przejściu dla pieszych. Wstępnie wiadomo, że uderzył w grupę pieszych, a następnie w sygnalizator świetlny - powiedziała w rozmowie z RMF Joanna Lazar, rzecznik częstochowskiej policji.

Ranny jest także dorosły pasażer samochodu osobowego. Policja na razie ustala okoliczności zdarzenia. Wiadomo, że kierowca był trzeźwy. Świadkowie mówią, że jechał za szybko. Innego zdania jest brat prowadzącego. - On w ogóle jeździł jak anemik - mówi. Posłuchaj relacji reportera RMF:

Więcej na ten temat:

To kolejna w ostatnim czasie drogowa tragedia z udziałem dzieci. W środę do wypadku doszło w centrum Łodzi, gdzie miejski autobus zderzył się z cysterną. Rannych zostało 42 osób, w tym 20 dzieci. Policja przedstawiła kierowcy cysterny zarzut nieumyślnego sprowadzenia katastrofy w ruchu lądowym.