Po prawie 11 godzinach postępowania Izba Dyscyplinarna Sądu Najwyższego uznała zażalenie krakowskiej sędzi, Beaty Morawiec na wcześniejszą decyzję o pozbawieniu jej ochrony immunitetowej. Prokuratorzy chcieli jej postawić zarzuty m.in. nadużycia uprawnień i przywłaszczenia środków publicznych.

Orzeczenie zapadło większością głosów, a zdanie odrębne do niego zgłosił jeden z trzech sędziów - przewodniczący składu sędzia Jan Majchrowski.

Izba Dyscyplinarna Sądu Najwyższego zdecydowała o zmianie uchwały I instancji w ten sposób, że odmówiła zezwolenia na pociągnięcie do odpowiedzialności karnej krakowskiej sędzi Beaty Morawiec. Decyzja SN jest prawomocna i ostateczna
- powiedział dziennikarzom rzecznik prasowy tej Izby Piotr Falkowski.

Sąd uznał, że zgromadzone dowody są niewystarczające - dodał. 

Tym samym uchylono także zawieszenie i decyzję o obniżeniu uposażenia sędzi Morawiec.

Decyzję ogłoszono z wyłączeniem jawności. Najpierw poinformował o niej dziennikarzy prokurator z Prokuratury Krajowej Michał Walendzik, który wyszedł z sali po jej ogłoszeniu.

Decyzja o odmowie uchylenia immunitetu jest prawomocna i oznacza, że prokuratorzy nie mogą postawić sędzi zarzutów.

Sama Beata Morawiec nie brała udziału w postępowaniu, i zaprzeczała oskarżeniom. 

Ja nigdy w życiu nie popełniłam żadnego przestępstwa. Tutaj generalnie chodzi tylko o to, żeby mnie odsunąć od orzekania, żebym ponosiła tę karę niezasłużoną w sposób bardzo dolegliwy i skutecznie to osiągnięto dzięki działaniom pseudo-sędziów powołanych przez pseudo-KRS i orzekających w izbie, która nie jest sądem - tak mówiła Beata Morawiec podczas demonstracji przed posiedzeniem Izby Dyscyplinarnej w jej sprawie. 

Jakie zarzuty chciała postawić sędzi prokuratura?

W październiku ub.r. Izba Dyscyplinarna nieprawomocnie uchyliła sędzi immunitet, postanowiła też o zawieszeniu jej w czynnościach służbowych i obniżeniu jej wynagrodzenia o 50 proc. Morawiec złożyła zażalenie na tę decyzję.

Rozpatrywanie tego zażalenia Izba Dyscyplinarna rozpoczęła w drugiej połowie lutego w trzyosobowym składzie pod przewodnictwem sędziego Jana Majchrowskiego. SN odroczył wówczas posiedzenie z uwagi m.in. na wnioski obrońców o wyłączenie ze składu sędziowskiego sędziów Majchrowskiego i Pawła Zuberta. Izba Dyscyplinarna nie uwzględniła jednak tych wniosków, a skład sędziowski nie zmienił się. Podobny wniosek trafił też do Izby Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych SN, która pozostawiła go jednak bez rozpoznania.

O uchylenie immunitetu krakowskiej sędzi wnioskowała prokuratura. Śledczy chcieli postawić Morawiec zarzuty przywłaszczenia środków publicznych, działania na szkodę interesu publicznego w celu osiągnięcia korzyści majątkowej, nadużycia uprawnień i przyjęcia korzyści majątkowej.

Według prokuratury, sędzia miała przyjąć wynagrodzenie za pracę na rzecz krakowskiego sądu apelacyjnego, której nie wykonała i nie miała wykonać. Z kolei zarzuty naruszenia uprawnień jako funkcjonariusza publicznego i przyjęcia korzyści majątkowej prokuratura chciała jej przedstawić w związku z wyrokiem wydanym przez skład orzekający pod przewodnictwem sędzi, korzystnym dla Marka B. oskarżonego o spowodowanie uszczerbku na zdrowiu swojej żony.

Sędzia Morawiec nie zgadzała się z tymi zarzutami. Jej zdaniem są one "całkowicie bzdurne i wyssane z palca". Nie mam sobie nic do zarzucenia i uważam, że te ataki są elementem gry politycznej - mówiła w rozmowie z PAP.

W kwietniu sędzia Morawiec złożyła też pozew do krakowskiego sądu pracy, w którym domaga się dopuszczenia do orzekania, kwestionując zasadność działania Izby Dyscyplinarnej. Pozew ten będzie rozpoznawał Sąd Rejonowy w Będzinie.