Dwaj mężczyźni z okolic Elbląga zginęli w jeziorze Kortowskim w Olsztynie. Załamał się pod nimi lód, gdy ratowali psa, który wpadł do wody. Zwierzęciu nic się nie stało.

Mężczyzn, 33-latka i jego o rok starszego znajomego, wydobył spod lodu płetwonurek straży pożarnej, wezwanej na ratunek przez świadków zdarzenia.

Po wydostaniu spod lodu mężczyźni nie dawali oznak życia i natychmiast zostali przetransportowani do szpitalnego oddziału ratunkowego - powiedziała rzeczniczka Komendy Wojewódzkiej Straży Pożarnej w Olsztynie Małgorzata Szmidt-Jeżewska. Niestety w szpitalu mężczyzn nie udało się uratować.

Według Szmidt-Jeżewskiej, mężczyźni spacerowali z psem w pobliżu przystani żeglarskiej znajdującej się nad jeziorem Kortowskim i weszli na lód chcąc pomóc psu, który wpadł do wody. W odległości ok. 30 metrów od brzegu lód załamał się pod nimi.

Rzeczniczka straży pożarnej przestrzegła przed wchodzeniem na zamarznięte tafle jezior. Jak podkreśliła, w wielu miejscach lód jest bardzo kruchy i łatwo załamuje się pod niewielkim nawet ciężarem.