Zabił psa, znęcał się nad kolejnymi siedmioma. Zarzuty usłyszał 54-latek z Gdańska, który w szczelnie zawiązanej reklamówce wyniósł z domu 8 szczeniaków. Policję zawiadomił syn mężczyzny.

54-latkowi z Wrzeszcza grozi do 2 lat więzienia. Jest podejrzany o zabicie jednego ze szczeniąt oraz znęcanie się nad siódemką kolejnych. W niedzielę mężczyznę nakrył na brutalnym traktowaniu zwierząt jego syn. 20-latek przypadkowo odwiedził ojca. Spotkał go, gdy ten wychodził z kamienicy, w której mieszka. W ręku miał siatkę. Była szczelnie zawiązana. W środku skomlała grupa szczeniaków. 20-latek wezwał policję.

Okazało się, 54-latek był kompletnie pijany. Miał 2,5 promila alkoholu w organizmie. W reklamówce było w sumie 8 szczeniaków. Jeden z nich nie żył. Zwierzęta zostały przekazane weterynarzom. Ci mają ustalić jak zginął jeden z psów i w jakim stanie była pozostała siódemka. Według syna mężczyzny i świadków siatka była zawiązana w taki sposób, że zwierzęta nie miały dostępu powietrza. Jeśli okażę, że szczenię zostało zabite ze szczególnym okrucieństwem, zarzut postawiony 54-latkowi zostanie zmieniony. Będzie mu wtedy grozić rok więzienia więcej.

Mężczyzna do wczorajszego popołudnia trzeźwiał w policyjnym areszcie. Później, gdy był przesłuchiwany tłumaczył, że jeden z psów zginął, bo przypadkowo na niego nadepnął. Nie potrafił jednak wytłumaczyć dlaczego wsadził go do siatki razem z siódemką pozostałych. Nie wyjaśnił też dlaczego i dokąd chciał je gdzieś wynieść. Mężczyzna nie przyznał się do winy. 

(j.)