Po ponad trzech latach od tragedii podczas Juwenaliów w Łodzi, tamtejsza prokuratura stawia zarzuty kolejnej osobie. Jest to Małgorzata Z., policjantka, która pomyłkowo wydała funkcjonariuszom ostrą amunicję.

Nie dopełniła ciążącego na niej obowiązku w ten sposób, że posiadając świadomość przeznaczenia wydawanej broni i amunicji, zaniechała sprawdzenia rodzaju i oznaczenia wydawanej amunicji - wyjaśnił rzecznik łódzkiej prokuratury okręgowej Krzysztof Kopania.

W 2004 roku w czasie zamieszek wywołanych przez chuliganów interweniujący policjanci zamiast gumowych kul użyli kilku sztuk ostrej amunicji. Dwie osoby zmarły, a jedna została ciężko ranna. Zarzuty w śledztwie przedstawiono w sumie trójce funkcjonariuszy. Są oni podejrzani o nieumyślne niedopełnienie obowiązków oraz nieumyślne sprowadzenia niebezpieczeństwa dla zdrowia i życia wielu osób. Podejrzanym grozi 8 lat więzienia.

Z ustaleń śledztwa wynika, że w czasie tłumienia zamieszek policjantom zabrakło gumowych nabojów. Dyżurny stanowiska kierowania policji polecił zabranie dodatkowej amunicji z magazynów podręcznych różnych jednostek policji, m.in. z sekcji ruchu drogowego. To właśnie tam wraz z gumowymi nabojami wydano 25 sztuk ostrej amunicji.

Na początku śledztwa zarzuty przedstawiono dwóm policjantom: oficerowi dyżurnemu sekcji ruchu drogowego, który nie sprawdził rodzaju wydawanej amunicji, oraz oficerowi dyżurnemu komendy miejskiej, który koordynował policyjną akcję.