Ścisk, tłok, stracony czas i nerwy - tak wyglądał w poniedziałek powrót warszawiaków z pracy do domów. Wszystko przez zamknięte dwie stacje metra: Centrum i Świętokrzyska. Budowniczy drugiej linii zapewnili jednak naszego reportera Mariusza Piekarskiego, że jeżeli nie wystąpią żadne nadspodziewane sytuacje, we wtorek metro zacznie już jeździć już normalnie. Informację tę potwierdził wieczorem rzecznik warszawskiego metra Krzysztof Malawko.

Komunikacja zastępcza kursowała, co kilka minut na przystanki podjeżdżały autobusy i tramwaje, ale niemiłosiernie zatłoczone. Z każdego składu tramwaju wylewali się zdenerwowani ludzie i biegli wręcz na stację, bo gdyby metro kursowało normalnie, już dawno byliby po pracy w domu.

Do pracy się spóźniłem pół godziny przez te całe utrudnienia, także teraz nie wiem, na którą będę w domu, bo jest ciężko dojechać w ogóle - skarżył się jeden z podróżnych.

Pełne są tramwaje. Szedłem z centrum na piechotę - powiedział inny warszawiak naszemu reporterowi.

Tłok panował też na samym peronie stacji metra, bo gdy jedne pociągi podjeżdżały, jedni ludzie chcieli wyjść schodami na zewnątrz, inni biegli by wsiąść do tych samych wagoników.

Metro nie kursuje na odcinku Ratusz Arsenał-Politechnika

Z powodu prac na budowie II linii metra, w stolicy nie kursowało metro między stacjami Ratusz Arsenał-Politechnika. Zamknięte były stacje Centrum i Świętokrzyska.

Prace utrudniające kursowanie podziemnej kolejki miały się zakończyć w niedzielę. Jak poinformował ZTM, stacje były jednak zamknięte także w poniedziałek z powodu niedotrzymania terminu wykonania prac prowadzonych przy budowie w ostatnich dwóch dniach.

Jak poinformował w poniedziałek wieczorem Krzysztof Malawko, od wtorku metro będzie kursowało normalnie, jedynie "w tunelu I linii przed stacją Świętokrzyska od strony południowej pociągi metra będą jeździć ze zmniejszoną prędkością".

Centralny odcinek II linii metra będzie miał siedem stacji ("Rondo Daszyńskiego", "Rondo ONZ", "Świętokrzyska", "Nowy Świat - Uniwersytet", "Centrum Nauki Kopernik", "Stadion Narodowy" i "Dworzec Wileński") i połączy lewo- i prawobrzeżną Warszawę.