Czy firma powiązana z rosyjskimi specsłużbami chce kupić PZL Świdnik? Biuro Bezpieczeństwa Narodowego informuje, że powiązania kapitałowe jednego z potencjalnych nabywców PZL mogą rodzić takie wątpliwości. Jak ustalili reporterzy RMF FM w BBN, chodzi o zarejestrowany na Cyprze fundusz kontrolujący czeską firmę Aero Vodochody zainteresowaną kupnem zakładu. Przedstawiciele funduszu zaprzeczają tym sugestiom.

Jest to element czarnego PR-u, prowadzonego na dzień przed terminem składania ostatecznych ofert o prywatyzację. Kapitał Penta Investments nigdy nie miał źródeł rosyjskich - czytamy w komunikacie przesłanym do redakcji RMF FM. Penta podkreśla również, że niezależność Funduszu potwierdził w Sejmie 16 lipca Zdzisław Gawlik, podsekretarz z Ministerstwa Skarbu Państwa. (...)Skład osobowy inwestorów był przedmiotem badania stosownych służb i jakiekolwiek zastrzeżenia w przedmiocie uczestników tego postępowania czy uczestniczących w przedsięwzięciu nie były zgłoszone. Ponadto nasze służby, które badały tę sytuację, stwierdzają, że osoby te posiadają certyfikaty NATO-wskie, bo takie uprzednio musieli zdobyć. (...) - mówił Gawlik.

ARP nie komentuje

Z czeską spółką konkuruje jeszcze jedna, włoska. Finał przetargu nastąpi w poniedziałek, a ostateczną decyzję podejmie Ministerstwo Skarbu. Agencja Rozwoju Przemysłu nie chce komentować informacji BBN-u i ogranicza się do zdawkowych komunikatów. ARP z najwyższą starannością podchodzi do procesu prywatyzacji Świdnika. Proces przebiega we współpracy ze wszystkim instytucjami i organizacjami, które mogą zapewnić bezpieczeństwo tego procesu - mówi rzeczniczka agencji:

Według informacji naszej reporterki wygrana Czechów oznaczać będzie protest wszystkich pracowników PZL Świdnik.

Za wszystkim stoją Rosjanie?

Największe obawy Biura Bezpieczeństwa Narodowego budzą przede wszystkim powiązania kapitałowe czeskiej firmy z funduszem Penta zarejestrowanym na Cyprze i wspieranym rosyjskim kapitałem. Według informacji, do których dotarli reporterzy RMF FM w BBN-ie, fundusz przejął czeską firmę, a jego założycielami są absolwenci moskiewskiego Instytutu Stosunków Międzynarodowych, który był kuźnią dyplomatów w demoludach. Tak do końca nie będziemy wiedzieli kto staje się właścicielem tego zakładu. A jeżeli popatrzymy na to, że jest to zakład przemysłu zbrojeniowego, to ta wiedza musi być wiedzą wyczerpującą - mówi Szczygło:

Swoje obawy skierował on też do ABW i kontrwywiadu wojskowego. Przy tego rodzaju przedsiębiorstwach w grę wchodzą również inne elementy, które trzeba brać pod uwagę. Te wątpliwości zostały potwierdzone przez jedną ze służb - powiedział Szczygło:

Tą służbą jest SKW. Szczygło informował też samego ministra skarbu Aleksandra Grada. Odpowiedź z resortu jest jednak taka, że Świdnik zostanie sprzedany inwestorowi, które zapłaci najwięcej, a przyjmowanie ofert zakończy się już jutro. Sam Grad odmawia komentarzy. Naszą reporterkę odesłał do niższej instancji, kontrolowanej przez skarb państwa Agencji Rozwoju Przemysłu, która bezpośrednio prowadzi prywatyzację świdnickiej fabryki śmigłowców i samolotów.

Cena nie może być czynnikiem decydującym

Cena nie może być jedynym kryterium przy sprzedaży zakładów lotniczych PZL Świdnik. Tak były wiceminister obrony Janusz Zemke komentuje informacje, że fabrykę może kupić firma, która może mieć powiązania z rosyjskimi służbami specjalnymi. Z Januszem Zemke rozmawiał dziennikarz Krzysztof Zasada. Posłuchaj jego relacji:

Stanowisko Penta Investments:

Jest to element czarnego PR-u, prowadzonego na dzień przed terminem składania ostatecznych ofert na prywatyzację PZL Świdnik. Stanowczo zaprzeczamy tym oskarżeniom, które nie mają żadnego potwierdzenia w faktach i są niezgodne z prawdą. Kapitał Penta Investments (właściciel Aero Vodochody) nigdy nie miał źródeł rosyjskich. Można to łatwo sprawdzić na podstawie odpisu z rejestru sądowego. Nasz kapitał zawsze znajdował się w rękach wspólników, Czechów i Słowaków z pochodzenia. To nigdy nie stanowiło tajemnicy spółki. Penta Investments jest spółką działającą w Europie, która dysponuje aktywami o wartości 2,5 miliarda euro. Nasze relacje właścicielskie oraz struktura holdingu spełniają wymogi transparentności, które są warunkiem współpracy ze znaczącymi światowymi instytucjami, zapewniającymi Pencie kredytowanie inwestycji. Nasze raporty finansowe są audytowane przez firmę audytorską z Wielkiej Czwórki, zgodnie z Międzynarodowymi Standardami Rachunkowości (IFRS). Nie ma żadnych powiązań między Władimirem Jewtuszenkowem a Aero Vodochody. Stanowczo podkreślamy, że to doniesienie o jakiejkolwiek współpracy z tą osobą jest nieprawdziwe. W związku z faktem, że biznes prowadzony przez Aero Vodochody jest w pewien sposób powiązany ze współpracą pomiędzy czeskim Ministrem Obrony a zarządem firmy, który składa się również z przedstawicieli Penty, jest on weryfikowany w kwestii bezpieczeństwa zgodnie z wytycznymi NATO. Kolejnym dowodem na naszą niezależność jest ostatnia wypowiedź Zdzisława Gawlika, Podsekretarza Stanu w Ministerstwie Skarbu Państwa, która miała miejsce podczas posiedzenia sejmu w dniu 16 lipca 2009: "Jeżeli chodzi o kwestie inwestorów, funduszu inwestycyjnego, który jest właścicielem Aero Vodochodów, jednego z inwestorów. Skład osobowy inwestorów był przedmiotem badania stosownych służb i jakiekolwiek zastrzeżenia w przedmiocie uczestników tego postępowania czy uczestniczących w przedsięwzięciu nie były zgłoszone. Ponadto nasze służby, które badały tę sytuację, stwierdzają, że osoby te posiadają certyfikaty NATO-wskie, bo takie uprzednio musieli zdobyć. Czyli fundusz i przedstawiciele tego funduszu byli badani nie tylko przez służby polskie, ale i przez służby NATO-wskie, które również tego typu zastrzeżeń w stosunku do tego funduszu i tego podmiotu, o którym mówimy, nie zgłosiły". Martin Danko, rzecznik prasowy Penta Investments