Hiszpański premier oświadczył, że ostatni żołnierze wyjadą z Iraku za miesiąc. Wyjaśnił, że wojsko opuszcza ten kraj, bo ONZ nie uchwali rezolucji, dzięki której kontrolę nad Irakiem przejęłyby międzynarodowe siły.

Dlatego przedłużanie pobytu wojska nie ma sensu. Do tego z dnia na dzień wzrasta w Iraku zagrożenie, a moim pierwszym obowiązkiem jest zapewnienie wszystkim obywatelom bezpieczeństwa - argumentował Jose Luis Zapatero.

Szef rządu zapowiedział uchwalenie prawa, na podstawie którego rząd nie będzie mógł decydować o wysłaniu wojska bez zgody parlamentu.

Hiszpanie wycofali się już całkowicie z Nadżafu do swej głównej bazy w Diwaniji. Nie uchroniło ich to jednak od ataków sadrystów. Irak to wciąż arena ciężkich starć. Walki trwały przez całą noc w Falludży w osławionym trójkącie sunnickim. Amerykanie użyli między innymi artylerii oraz lotnictwa.