Sześciu amerykańskich żołnierzy zginęło w prowincji Anbar. Zamachowcy ostrzelali z moździerzy bazę wojskową, znajdującą się dwie godziny jazdy od Faludży, uchodzącej za bastion sunnickiego oporu zbrojnego.

To niejedyny incydent zbrojny w Iraku, w którym zginęli Amerykanie. W zamachu na bazę wojskową niedaleko Kirkuku zginął jeden żołnierz, a 10 innych zostało rannych. Z kolei pod Bagdadem śmierć poniosło 2 Amerykanów.

Według prowadzonej przez agencję Reutera statystyki liczba amerykańskich żołnierzy, którzy zginęli w Iraku w walkach i zamachach od chwili podjęcia działań wojennych zwiększyła się do 552. Od początku konfliktu w incydentach niebojowych, jak wypadki i ostrzał sił własnych, śmierć poniosło 203 amerykańskich żołnierzy.