Pracownicy wojewody kujawsko-pomorskiego Rafała Bruskiego mają kłopot z tym, jak teraz nazywać swojego szefa. Przedstawiciel Platformy Obywatelskiej wygrał wybory prezydenckie w Bydgoszczy. Wciąż jednak pełni rolę przedstawiciela rządu w regionie.

Dziś prezydent i wojewoda w jednej osobie pójdzie do pracy jeszcze na Jagiellońską 3 czyli do urzędu wojewódzkiego. Nie tak łatwo jest zmienić pracę. Ciągle oczywiście jestem wojewodą. Sam na urzędzie, nie mam zastępcy, stąd czekam niecierpliwie na jego powołanie. Powiadomiłem kancelarię premiera o wynikach wyborów i tym, że trzeba w sposób dość pilny poszukiwać następcy na moje stanowisko. Jestem już od pewnego czasu sam i wiąże mi to bardzo mocno kalendarz - mówi Bruski.

Nie musi się jednak aż tak bardzo spieszyć. Swoich przyszłych podwładnych już właściwie zna, bo kiedyś sam pracował w urzędzie miasta. Na nowego prezydenta już oficjalnie zaprzysiężonego, przyjdzie mieszkańcom Bydgoszczy czekać jeszcze tydzień.