Komisja orlenowska przełożyła głosowanie wniosku Andrzeja Grzesika o wezwanie na świadka Jolantę Kwaśniewską. Najpierw posłowie zapoznają się z dokumentami fundacji prezydentowej Porozumienie bez Barier.

Wiceprzewodniczący komisji Zbigniew Wassermann zaproponował, by również prokuratura przekazała komisji informacje o tym, w jakim kontekście fundacja Kwaśniewskiej występuje w materiałach ze śledztw prowadzonych przez prokuraturę.

Grzesik złożył wniosek o przesłuchanie Kwaśniewskiej w ubiegłą sobotę. Przewodniczący komisji Józef Gruszka nie poddał wtedy wniosku pod głosowanie ze względów formalnych.

Przed sejmową komisją śledczą stawiło się wczoraj dwóch premierów. Jako pierwszy zeznawał Jerzy Buzek. Wśród pytań pojawiło się to dotyczące finansowania Telewizji Familijnej, która powstała po zwycięstwie AWS w wyborach w 1997 roku. Zadał je poseł Andrzej Aumiller. Jednak z odpowiedzi premiera niewiele wynika. Buzek próbował usprawiedliwić to chybione przedsięwzięcie, w które finansowo angażowały się spółki Skarbu Państwa - PKN Orlen czy KGHM.

Związek obecnego premiera Marka Belki ze sprawą PKN Orlen dotyczy przede wszystkim wydarzeń z lutego 2002 roku, kiedy to – jako wicepremier, minister finansów – negocjował z Bankiem of New York zmianę tzw. umowy depozytowej, która pozwoliłaby odwołać przez Walne Zgromadzenie Akcjonariuszy PKN Orlen, prezesa Modrzejewskiego.

Belka mówił także przed komisją o głównym dostawcy gazu ziemnego i ropy naftowej do Polski - Rosji. Według niego, jest prawdopodobne, że taka sytuacja pozostanie przez wiele lat. Dla nas najważniejsze jest, w obu tych sprawach, zmniejszanie zależności. Nie ma to nic wspólnego z poziomem zaufania, czy też nieufności w stosunkach między naszymi krajami, bo to jest abecadło polityki gospodarczej – powiedział Belka.

Jeśli jesteśmy krajem tranzytowym, to – mówiąc krótko – siedzimy na rurze - powiedział Belka. Podkreślił, że bycie krajem tranzytowym wzmacnia pozycję wobec dostawcy.

Istotne jest także – zaznaczył premier – aby Polska była częścią całego systemu rurociągów europejskich, tak by w sytuacji – jak to określił – „krańcowej” można było rozpocząć dostawy gazu, czy ropy z odwrotnego kierunku (niż z Rosji na Zachód). To są te manewry na rurach – że tak powiem – które zmniejszają naszą zależność od dostawcy.