Stany Zjednoczone zamierzają zmienić politykę sankcji wobec Iraku. Jednym z głównych przesłań wizyty Sekretarza Stanu Collina Powella na Bliskim Wschodzie było przekonanie krajów arabskich do nowej formy embarga, które miałoby być bardziej dotkliwe dla planów zbrojeniowych Saddama Husajna, a mniej dla mieszkańców Iraku.

"Choć nie wszystkie szczegóły zyskały poparcie, to jednak przeważa opinia, że trzeba iść właśnie w tym kierunku" cytuje Collina Powella dzisiejszy "The Washington Post". Jakie zmiany zapowiada więc amerykańska administracja? Mówi się przede wszystkim o zniesieniu szeregu sankcji ekonomicznych, które spotykają się z coraz silniejsza falą protestów tak wśród państw Bliskiego Wschodu jak i Europy. Mogłoby to poprawić nieco sytuację ludności cywilnej Iraku. Chodzi m.in. o leki i towary spożywcze ale także np. pompy wodne czy samochody chłodnie, które mogą być wykorzystane zarówno do cywilnych jak i wojskowych celów. Zmiany miałyby być wprowadzone pod nadzorem ONZ. Dotyczyłyby ponad półtora tysiąca kontraktów o wartości około 3 miliardów dolarów. Amerykanie oczekują jednak, że w zamian ONZ przyjmie bardziej sztywne zasady embarga dotyczącego środków bezpośrednio przydatnych do celów zbrojeniowych, które mogłoby uderzyć bezpośrednio w Saddama Husajna, m.in. kary dla krajów łamiących embargo miałyby być bardziej dotkliwe. Nie jest tajemnicą, że ekipa George'a W.Busha chciałaby wprowadzić w życie nowe zasady postępowania wobec Iraku już na wiosnę, jeszcze przed szczytem państw Ligi Arabskiej w Ammanie

Podczas 4-dniowej podróży Powell odwiedził Arabię Saudyjską, Egipt, Jordanię, Kuwejt, Syrię oraz Autonomię Palestyńską i Izrael.

Dziś sekretarz stanu USA spotka się w Brukseli z szefami dyplomacji państw -członków NATO.

Foto EPA

07:35