Światowa Organizacja Zdrowia za wcześnie i bez konsultacji ogłosiła pandemię nowej grypy - taką opinię usłyszała w Głównym Inspektoracie Sanitarnym reporterka RMF FM Kamila Biedrzycka. Prawdopodobnie w obliczu nowego, nieznanego wirusa WHO zwyczajnie się przestraszyła, uległa emocjom i dmuchając na zimne ogłosiła pandemię. Zdaniem wielu specjalistów - za szybko. W Faktach obalamy dzisiaj mity na temat grypy A/H1N1.

O ogłoszeniu pandemii mogły jednak zdecydować również inne czynniki. Hałas wokół tej grypy jest hałasem, który niewątpliwie ma swoich interesariuszy po stronie tych, którzy powiedzieli, że wyprodukują cudowne lekarstwo - mówi Jan Orgelbrand z GIS:

W końcu nie po to światowe giganty farmaceutyczne produkują szczepionkę przeciwko A/H1N1, by jej nie sprzedać. W związku z tym pojawiły się różne psychologiczne naciski: również na rządy i na WHO, która - niewykluczone - że tym naciskom uległa. Efekt? Globalna panika, która skutkuje choćby zamówieniem przez brytyjski rząd stu milionów szczepionek, których na rynku wciąż nie ma.

Główny Inspektorat Sanitarny przyznaje jednak, że w Polsce wzrasta zagrożenie wirusem nowej grypy. Ale też podkreśla, że nie ma powodów do paniki. Do tej pory osoby, które zaraziły się w Polsce wirusem A/H1N1, chorobę przechodziły łagodnie i nic nie wskazuje na to, żeby miało się to zmienić w przypadku kolejnych zachorowań. Znacznie większe zagrożenie stwarza wirus zwykłej grypy - w ubiegłym roku zabił kilkaset osób.

Ten wirus (nowej grypy) nieustająco mutuje, natomiast nie mutuje w postać zjadliwą - uspokaja Jan Orgelbrand:

Dlaczego więc drżymy na myśl nie o zwykłej grypie, ale właśnie A/H1N1? Bo jeszcze jej nie znamy i wciąż nie ma szczepionki na jej wirusa. Zawsze ludzkość wobec pewnego nieznanego jest trochę zaniepokojona i zawsze ma w pamięci nieszczęsną hiszpankę - mówi Orgelbrand:

Warto jednak pamiętać, że od maja na nową grypę zachorowało w Polsce 35 osób, podczas gdy na zwykłą - ponad trzy tysiące.