270 wypadków, 25 ofiar śmiertelnych, 370 rannych - to tragiczny bilans trzech dni weekendu na polskich drogach. Do niedzielnego południa policja zatrzymała również ponad 1200 pijanych kierowców.

Mamy często do czynienia z sytuacjami, kiedy po wypadku człowiek zastanawia się, dlaczego do tego doszło. Wtedy u niego budzi się refleksja - zbyt późno. Nam zależy na tym, żeby ta refleksja o skutkach wypadku drogowego pojawiła się wcześniej i nie dopuściła do takich zdarzeń - podkreśla Sokołowski.

Tylko w piątek i sobotę doszło do 267 wypadków drogowych, w których zginęło dziewiętnaście osób, a rannych zostało 352. Rzecznik ocenia, że te dwa dni były na drogach bezpieczniejsze niż ostatnie dwa, trzy weekendy - w ubiegły weekend zginęło na drogach 46 osób. Ale tak czy inaczej 19 zabitych to i tak jest jeszcze dużo - podkreśla rzecznik.

Sokołowski przypomniał również, że w ostatnich dniach doszło do kilku wypadków, spowodowanych przez młodych ludzi. W niedzielę nad ranem trzy osoby zginęły, a trzy kolejne zostały ciężko ranne w wyniku wypadku w miejscowości Blichowo na Mazowszu. Samochodem jechało sześć młodych osób, wracających z dyskoteki. Do wypadku doszło na łuku drogi - kierujący oplem tigrą młody mieszkaniec powiatu płockiego, nie mający prawa jazdy, na zakręcie stracił panowanie nad kierownicą i uderzył w drzewo. Na miejscu zginęła 17-letnia dziewczyna i dwóch braci, również 17-latków. Trzy kolejne osoby, w wieku 16-17 lat, zostały zabrane do szpitala.

W innym wypadku - również w niedzielę nad ranem - na drodze Klukowicze-Tymianka koło Siemiatycz na Podlasiu zginął 16-letni chłopak, a pięć innych osób zostało rannych. Kierowca samochodu przystosowanego do przewozu towarów zabrał wcześniej dziewięć osób wracających z dyskoteki.

Niestety ostatnio mieliśmy do czynienia z dużą liczbą takich wypadków "dyskotekowych". Popisywanie się, brawura, chęć zaimponowania innym - bardzo często mamy do czynienia z takimi zachowaniami - podkreślił Sokołowski.

Bezpieczeństwa w ten weekend strzegło na drogach około pięciu tysięcy policjantów.