Szlabany zniknęły z granicy Polski i Czech na moście Przyjaźni w Cieszynie. Kontrole graniczne będą jednak jeszcze formalnie prowadzone do północy, kiedy przystąpimy do układu z Schengen.

Słynny polski kolarz Ryszard Szurkowski w rozmowie z naszym reporterem mówi, że łza się w oku kręci, gdy myśli o czasach w których granice były prawdziwymi twierdzami. Ja jeździłem w takich czasach, kiedy kolarstwo było bardzo popularne. Kiedy ścigaliśmy się w Słubicach i nie mieliśmy paszportów, po rozmowie z celnikami polskimi i niemieckimi przeszliśmy do Frankfurtu i tam robiliśmy sobie zakupy bez żadnych dokumentów. Tak kiedyś było popularne kolarstwo i takie były możliwości dla bardzo dobrych, znanych sportowców. Ja myślę, że dla sportu od dawna nie ma granic.

Teraz granice znikną dla wszystkich. W noc, w którą przystąpimy do układu Schengen, planowane są happeningi i pamiątkowe ostatnie kontrole graniczne. Centralne obchody odbędą się jednak jutro rano na Dolnym Śląsku u zbiegu trzech granic - polskiej, czeskiej i niemieckiej.

Właśnie w przygranicznym Kopaczowie granice między tymi trzema krajami już dawno przestały obowiązywać. Od kilku lat za zakupy można tam płacić w trzech walutach. Niemcy i Czesi chętnie korzystają z takiego udogodnienia. Polacy, którzy prowadzą sklep liczą na większe zyski po tym, jak granice między trzema krajami przejdą do historii.

Jak klient nie ma złotówek, to może i koronami i euro płacić. Korona kosztuje 12 groszy, a euro 3,50 złotych. Straszny bałagan z tymi walutami, ale mam pod ręką kalkulator i przeliczam to wszystko - mówi ekspedientka sklepu w Kopaczowie, tuż przy polsko-niemiecko-czeskiej granicy. Posłuchaj: