Około 100 dzieci trzeba było ewakuować z przedszkola na warszawskiej Woli. Podczas prac kanalizacyjnych wykopano pocisk moździerzowy. Saperzy zabrali już niewybuch, by go rozbroić.

Około 100 dzieci trzeba było ewakuować z przedszkola na warszawskiej Woli. Podczas prac kanalizacyjnych wykopano pocisk moździerzowy. Saperzy zabrali już niewybuch, by go rozbroić.
Wejście do przedszkola, w pobliżu którego znaleziono niewybuch /Kamil Młodawski /RMF FM

Jak ustalił reporter RMF FM, w przedszkolu nie ma już żadnego malucha. Władze dzielnicy natychmiast podstawiły dwa autobusy komunikacji miejskiej, by tam w pierwszej kolejności schroniły się dzieci. Poinformowano też  rodziców, by - jeśli mają taką możliwość - odebrali dzieci z placówki. Udostępniono też świetlice środowiskową, która znajduje się akurat na przeciwko przedszkola. Maluchy, które nie zostały odebrane przez rodziców, zostały już przewiezione do innego przedszkola.

Gdy zarządzono ewakuację przedszkolaki najpierw dostały odblaskowe koszulki, potem opuściły budynek. Jak powiedzieli reporterowi RMF FM rodzice maluchów, dla przedszkolaków ta ewakuacja była bardzo stresująca... Widać to po minie dziecka. To taka niecodzienna sytuacja. Na szczęście nic się nie stało" - mówiła jedna z matek uspokajając płaczącego malucha.

Do czasu przyjazdu saperów i potem w czasie akcji wojskowych specjalistów teren zabezpieczała policja. Saperzy próbowali na miejscu rozbroić pocisk. Ostatecznie jednak zdecydowali o wywiezieniu go do jednostki wojskowej w mazowieckim Kazuniu, gdzie zostanie rozbrojony.

Dzieci na pewno dziś już nie wrócą na zajęcia do tego przedszkola. Najbliższe odbędą się dopiero po weekendzie.

(pj)