Rząd zapowiedział skrócenie roku szkolnego i wcześniejsze wakacje. Jednak nauczyciele wciąż nie wiedzą, czy obietnice staną się faktem – informacje o dłuższym wypoczynku dotarły do nich bowiem tylko za pośrednictwem mediów.

- Próbowałam dowiadywać się w urzędzie miasta – nic nie wiadomo na ten temat - mówi Magdalena Siekańska, dyrektorka jednej z krakowskich podstawówek. Nauczycielka na zebraniach z rodzicami wciąż jako termin zakończenia roku szkolnego podaje 30 czerwca.

Resort edukacji uspokaja jednak, że wakacje będą dłuższe i rozpoczną się już 23 czerwca, a rozporządzenie w tej sprawie ma być wydane za 3 tygodnie. - Zaplanowaliśmy też, że zajęcia w szkołach będą się kończyły w każdy pierwszy piątek po 18 czerwca - tłumaczy Mieczysław Grabianowski, rzecznik Ministerstwa Edukacji.

O wcześniejszych wakacjach mówi się także na Warmii i Mazurach – jednak byłby to przymusowy zimowy wypoczynek. Powodem są bardzo niskie temperatury w regionie. W klasach jest zbyt zimno, a unieruchomione przez pogodę gimbusy nie dowożą dzieci do szkół.