Nie ma "obcych elementów" w ciele Przemysława Gosiewskiego, który zginął w katastrofie smoleńskiej - dowiedział się nieoficjalnie reporter RMF FM Krzysztof Zasada. Cząstkowa opinia ekspertów z ponownej sekcji zwłok byłego wicepremiera trafiła do wojskowej prokuratury.

To na razie wstępne wnioski, jednak już teraz - według ekspertów - można z bardzo wysokim prawdopodobieństwem twierdzić, że na pokładzie tupolewa nie było eksplozji. Co więcej - w dokumentach zapisano, że uszkodzenia kości byłego wicepremiera są typowe dla katastrof lotniczych.

Ekspertyzy przeprowadził trzyosobowy zespół biegłych z Collegium Medicum Uniwersytetu Jagiellońskiego. Ich ustalenia trafiły do wojskowej prokuratury, a także do grupy naukowców z zakładu medycyny sądowej z Wrocławia, którzy kilka miesięcy temu przeprowadzali ponowną sekcję zwłok polityka. To oni sporządzą całościową opinię dla śledztwa.

Zespół - pod kierownictwem profesor Barbary Świątek - czeka jeszcze na inne ekspertyzy, m.in. badania DNA, a także ustalenia, które mają zweryfikować wyniki rosyjskiej sekcji zwłok. Według specjalistów, w dokumentach tych jest wiele nieprawidłowości.

W Rosji miało dojść do znieważenia zwłok ofiar

Adwokat Rafał Rogalski - pełnomocnik części rodzin ofiar katastrofy smoleńskiej - powiedział w marcu, że w Rosji doszło do znieważenia zwłok ofiar. Stwierdził, że badania rosyjskich ekspertów medycyny sądowej były pozorowane i urągały sztuce medycznej i prawniczej. Dodał, że podczas sekcji zwłok byłego wicepremiera "znaleziono pewne przedmioty, które tam się nie powinny znaleźć". Przyznał, że zostały one tam zaszyte.