Mężczyznom, którzy utonęli w piątek w studni we wsi Jankielówka na Podlasiu, zabrakło tlenu. To wstępne ustalenia Prokuratury Rejonowej w Suwałkach. Dziś przeprowadzono sekcję zwłok jednego ze strażaków, który zginął podczas akcji ratunkowej.

Wstępne wyniki sekcji zwłok 28-letniego strażaka wykazały, że ratownik utopił się, bo w wyniku zbyt małej ilości tlenu w studni stracił przytomność i wpadł do wody. Będziemy prowadzili także badania pod kątem tego, czy w studni nie było jakiegoś gazu, który spowodował utratę przytomności - dodał Tomkiewicz. Jutro zostaną wykonane jeszcze dwie sekcje zwłok - 23-letniego właściciela posesji, na której znajduje się studnia, oraz 53-letniego strażaka.

W piątek po południu 23-letni mężczyzna wpadł na swojej posesji do nieużywanej studni o głębokości 40 metrów. Najpierw próbował ratować go brat. Gdy jednak sąsiedzi, którzy pomagali mu schodzić do studni, zorientowali się, że jest nieprzytomny, wyciągnęli go na górę. Następnie do studni zeszło dwóch strażaków. Obaj - w wyniku bardzo niskiego stężenia tlenu - stracili przytomność i wpadli do wody.

Akcja ratownicza trwała około 6 godzin. Utrudniał ją zły stan studni, której kręgi były poprzesuwane. W poszukiwaniach pomagał specjalny robot, który zlokalizował ciała trzech mężczyzn. Według jego wskazań stężenie tlenu wynosiło mniej niż 10 procent.

Brat 23-latka w stanie ciężkim trafił do szpitala w Suwałkach. Prokuratura będzie chciała go przesłuchać.

(bs)