W Polsce mamy 9,3 miliona kobiet w wieku rozrodczym. W 2050 roku będzie ich tylko 5,8 miliona. Te dwie liczby podane w "Prognozie Ludności na lata 2014-2050" Głównego Urzędu Statystycznego robią wrażenie. Demografia ma ten plus, że pomaga przewidzieć przyszłość. Każdy rodzic chce, żeby jego dziecko miało jak najlepsze życie. Wiedza o tym jak będzie wyglądał świat przyszłości jest więc bezcenna.

Prognozy GUS-u pokazują, że nasze córki będą w bardzo dobrej sytuacji. Nasi synowie stoją w tej wojnie płci na przegranej pozycji.

Najgorzej sytuacja wyglądać będzie w miastach. Do 2050 roku liczba kobiet w wieku rozrodczym ma spaść w miastach aż o 44 procent! Na wsi będzie nieco lepiej, spadek wyniesie tylko 29 procent.


To więc kobiety będą górą, to one będą dyktować warunki. Autorzy "Prognozy Ludności na lata 2014-2050" twierdzą, że ich życie będzie się różnił od naszego nie tylko wymuszoną uległością mężczyzn. Pokolenie naszych córek będzie także później zachodziło w ciążę niż dzisiejsze. 

Nasi rodzice słusznie mogli się bać, że zostaną dziadkami, gdy my pójdziemy na studia. Kobiety urodzone w okolicach rocznika 1974 najczęściej zachodziły w ciążę koło 22. roku życia. Z naszymi dziećmi będzie inaczej. Kobiety coraz później będą decydować się na dziecko. W efekcie przychodzące na świat dziś dziewczynki będą zachodzić w ciążę dopiero po przekroczeniu trzydziestki.

Więcej na ten temat przeczytasz też w poniedziałkowym wydaniu "Dziennika Gazety Prawnej"

(ug)