"Skrócenie kolejek jest niezbędne, zarówno jeśli chodzi o lekarzy pierwszego kontaktu, jak i o specjalistów. (…) W ciągu kilku miesięcy minister musi mi zameldować, że problem rozwiązał. Jeśli powie, że nie da rady - przyjdzie następny, który to zrobi. Obserwując jego wysiłki zmierzające do skrócenia kolejek w onkologii, jestem jednak dobrej myśli. Te propozycje muszą być gotowe wiosną" – podkreślił premier Donald Tusk w wywiadzie dla "Polski The Times".

Nowe przepisy dotyczące podstawowej opieki zdrowotnej trafiły już do Sejmu. Chodzi na przykład o to, by pediatrzy i interniści mogli w większym stopniu uczestniczyć w świadczeniu usług z zakresu podstawowej opieki zdrowotnej - wyjaśnił Tusk.

Wiem z doświadczenia moich bliskich, którymi opiekowałem się w ciężkiej chorobie, co to znaczy w czekaniu niepewności, czy się dożyje wizyty u lekarza. Tak nie może być - dodał.

Tusk: Krytyka Balcerowicza boli, ale ws. OFE się myli

Premier skomentował również sprawę rządowej reformy OFE i krytycznych opinii Leszka Balcerowicza i Jerzego Buzka. Jego krytyka jest dla mnie bolesna, bo profesor Balcerowicz był i jest dla mnie autorytetem. Co do OFE jednak - po prostu się myli. Można stwierdzić jednoznacznie: z punktu widzenia bezpieczeństwa finansowego państwa i jego obywateli to zły model. Natomiast ci, którzy są jego autorami, są do tego przywiązani. (...) Ja, w przeciwieństwie do profesora Balcerowicza i profesora Buzka, ponoszę odpowiedzialność za to, co państwo polskie robi dziś - podkreślił Tusk.

O Schetynie: Wyjście z zarządu to nie tragedia

To, że Grzegorz Schetyna nie wszedł do zarządu, nie jest zdarzeniem tragicznym. Od tego się nie umiera - stwierdził w wywiadzie premier, komentując ostatnie wydarzenia w swojej partii. W tej sytuacji nie ma nic tajemniczego. Mamy przed sobą wielkie wyzwania i potrzebuję ludzi, z którymi najlepiej mi się współpracuje - wyjaśnił.

Pytany o opinie komentatorów, że otacza się kobietami, bo są lojalne, niegroźne i nie musi się ich bać, odpowiedział: Tak może mówić tylko ktoś, kto dalej nie rozumie, że kobieta w polityce, gospodarce, nauce jest warta tyle samo co mężczyzna! Marzę o tym, by w Polsce nie pojawiały się takie komentarze.

Pomijam już fakt, że lojalność nie oznacza podległości. Jej warunkiem jest obustronne zaufanie. Tymczasem w polskim życiu politycznym lojalność traktuje się jako coś dwuznacznego. (...) Lojalność i samodzielność nie muszą być w konflikcie. Ponieważ każda nasza decyzja może mieć złe lub dobre skutki dla ludzi, ważne jest, byśmy umieli jasno przedstawić swoje argumenty - mówił dalej premier. Trzeba umieć powiedzieć sobie także gorzkie słowa. Usłyszałem ich wiele od Ewy Kopacz czy Hanny Gronkiewicz-Waltz, z którą także bardzo blisko współpracuję. Więcej niż od któregokolwiek ze współpracujących ze mną mężczyzn - podkreślił.

Tusk: Miller bardziej racjonalny i obliczalny niż Kaczyński

Tusk wypowiedział się również na temat liderów największych partii opozycyjnych. Jeśli chodzi o politykę, to z (Jarosławem) Kaczyńskim znajduję dużo więcej wspólnoty historycznej, a jeśli chodzi o teraźniejszość - z (Leszkiem) Millerem. Ma wprawdzie inne pomysły niż ja, ale z pewnością jest politykiem dużo bardziej racjonalnym i obliczalnym. Kaczyński w takim stanie umysłu i w stanie ducha, w jakim jest dziś, nie nadaje się do współpracy w rządzeniu, bo jest gotów brać odpowiedzialność tylko za mitologiczną część polityki - stwierdził.

(edbie)

PAP / "Polska The Times"