Dopuszczam możliwość, że Platforma Obywatelska straci część wyborców na rzecz nowej partii Roberta Biedronia Wiosna - przyznał prezydent Warszawy Rafał Trzaskowski w Polsat News. Jak stwierdził: "Badania ostatnie pokazują niestety, że to raczej jest walka o ten sam kawałek tortu".

W niedzielę na warszawskim Torwarze Robert Biedroń zainaugurował działalność swojej partii Wiosna. Zapowiedział m.in. powołanie komisji sprawiedliwości i pojednania do rozliczenia tych, którzy łamali konstytucję, odpartyjnienie spółek Skarbu Państwa, przygotowanie ustawy o jawności i zasadach wynagrodzeń w sektorze publicznym, zamknięcie kopalni węgla do 2035 roku, wprowadzenie prawa do aborcji na żądanie do 12. tygodnia ciąży, likwidację Funduszu Kościelnego, wycofanie religii ze szkół czy renegocjację konkordatu. Według Biedronia, wszystkie przedstawione przez niego propozycje będą kosztowały około 35 mld złotych.

Pytany w programie "Wydarzenia i opinie" w Polsat News o tę nową inicjatywę polityczną Rafał Trzaskowski stwierdził, że w Platformie należy teraz postawić pytanie, czy Robert Biedroń jest w stanie pozyskać nowych wyborców.

Badania ostatnie pokazują niestety, że to raczej jest walka o ten sam kawałek tortu - ale gdyby było tak, że rzeczywiście Robertowi Biedroniowi udałoby się pozyskać tych wyborców, którzy nie głosują, wyborców młodych, to skorzystałaby na tym cała opozycja - ocenił.

Natomiast jeżeli będziemy się bili o ten sam kawałek tortu, to wtedy rzeczywiście będzie gorzej. Dobrze by było, gdyby opozycja powiększała swój stan posiadania, niezależnie od tego, kto jaką formację reprezentuje, niż żeby walczyła o tych samych wyborców - zaznaczył.

Pytany, czy dopuszcza możliwość, że PO straci część wyborców na rzecz Wiosny, odparł: Dopuszczam możliwość - zwłaszcza na początku, przez parę tygodni, w momencie, kiedy efekt świeżości jest tak mocny - że tak może być.

W Polsce niestety (...) autorytety się bardzo szybko zużywają. Jest taki efekt nowości - mimo że przecież Robert Biedroń nie jest nowym politykiem na scenie politycznej, ale stworzył takie wrażenie - a dosłownie po kilku tygodniach czy miesiącach ten efekt się kończy - mówił Trzaskowski.

W tym kontekście wymienił założyciela Nowoczesnej Ryszarda Petru: Pamiętam choćby, jak oceniany był Ryszard Petru, potem bardzo szybko nie był już oceniany tak dobrze (...).

Nawet o sobie mogę powiedzieć dokładnie to samo: pamiętam, kiedy były wielkie oczekiwania, później się mówiło, że nie umiem robić kampanii, że jestem do bani i na pewno przegram, potem znowu się mówiło, że jest szansa - więc to jest naturalne dla polskiej polityki - stwierdził prezydent Warszawy.

Trzaskowski wyraził nadzieję, że Biedroniowi uda się przekonać do głosowania ludzi, którzy dotychczas nie deklarowali udziału w wyborach. Stwierdził również, że obecnie nie ma czasu i nie powinno się "marnować energii" na kłótnie wewnątrz opozycji. Pytany zaś o "uszczypliwości wobec Biedronia ze strony PO", odpowiedział: Ja nie jestem uszczypliwy, bo ta uszczypliwość nic nie daje.

W tej chwili kibicuję wszystkim, którzy chcą walczyć z PiS-em i ze spychaniem nas na margines Europy - zaznaczył Trzaskowski.