Prezydent może uczestniczyć w dowolnym szczycie Unii Europejskiej, ale to premier przedstawia tam polskie oficjalne stanowisko. Takie postanowienie wydał Trybunał Konstytucyjny. Sędziowie podkreślali wielokrotnie, że ważne jest współdziałanie głowy państwa i szefa rządu.

Pewne sprawy zostały wreszcie uporządkowane, teraz stanowisko naszych władz będzie jednoznaczne i jednolite - powiedział nam rzecznik rządu Paweł Graś: To jest dobry wyrok potwierdzający i przecinający w tej sprawie wszelkie spekulacje. Kreowanie polityki zagranicznej i prezentowanie na arenie międzynarodowej należy do rządu i Prezesa Rady Ministrów.

Remis ze wskazaniem na Kancelarię Premiera - tak przedstawiciel tej ostatniej komentuje postanowienie Trybunału Konstytucyjnego. Dobrze, że jeszcze raz pochyliliśmy się nad tymi przepisami - odpowiada szef Kancelarii Prezydenta - Piotr Kownacki. O krzesła już się spierać nie będziemy – twierdzi prezydencki minister. Ale to nie koniec sporu w ogóle: Będą. W demokracji, w polityce zawsze będą spory. O samolot nie wiem. Podobno mają być wypożyczone nowe samoloty, więc pewnie też nie.

Minister Kownacki nie chciał przyznać, że postanowienie Trybunału, to remis ze wskazaniem na premiera, którego reprezentował Maciej Berek: Cenną wypowiedzią Trybunału jest podkreślanie tej niezbędności współdziałania i potrzeby osiągnięcia konsensusu. Szkoda tylko, że to Trybunał Konstytucyjny musiał stwierdzić coś, co powinno być oczywiste – ma być jedno stanowisko państwa i trzeba je wcześniej uzgodnić.

Prezydent może przedstawiać nasze stanowisko, ale w rozmowach nieoficjalnych, dlatego musi być ono uzgodnione ze stroną rządową. Premier nie może bowiem zabronić prezydentowi wyjazdu na jakikolwiek szczyt. Zdaniem Trybunału, konstytucja daje mu do tego pełne prawo.

Sędziowie kilkakrotnie podkreślili, że obydwa organy władzy muszą ze sobą współpracować, choć to premier i jego ministrowie są odpowiedzialni za przygotowanie stanowiska Polski, które ma być przedstawione na zagranicznym forum.

Dostało się trochę Kancelarii Prezydenta, która starała się udowodnić, że nie ma mowy o jakimkolwiek sporze kompetencyjnym. Sędziowie uznali bowiem, że spór jest i jest on realny.

Z wnioskiem do Trybunału Konstytucyjnego wystąpił Donald Tusk, po październikowym sporze z Lechem Kaczyńskim o skład polskiej delegacji na unijny szczyt w Brukseli. Doszło wtedy do ostrej kłótni o samolot. Kancelaria Premiera nie zgodziła się, by prezydent skorzystał z rządowego samolotu.