Na dworze upał, a na sali operacyjnej temperaturę podczas zabiegów podwyższają jeszcze lampy oświetlające stół. W łódzkim szpitalu im. Barlickiego niedawno padł rekord - 40 stopni Celsjusza.

Myślę, że w cywilizowanym świecie nikt w tych warunkach by nie pracował. Szybciej się emerytury doczekam niż tej klimatyzacji - mówi dr Zbigniew Morawiec, szef ośrodka onkologicznego przy szpitalu im. Kopernika.

Wg przepisów, na salach operacyjnych powinno być chłodno, ale zadłużone szpitale nie mają pieniędzy na klimatyzację. Dlatego resort zdrowia zmienił obowiązujące od końca lat 90. przepisy – klimatyzacja ma być w szpitalach od 2010 roku. Chyba, że znów zmienią się przepisy…