Minister obrony narodowej Władysław Kosiniak-Kamysz w ostrych słowach odniósł się w Sejmie do wypowiedzi posła niezrzeszonego Romana Fritza, który zasugerował, że rząd zamierza wysłać polskich żołnierzy na Ukrainę. "Pan naraża na szwank Polskę" - stwierdził.
Mimo gwarancji prezydenta USA Donalda Trumpa o zakończeniu konfliktu w Ukrainie, los Kijowa wciąż nie jest jasny. Od pewnego czasu w Polsce toczy się dyskusja o potencjalnym udziale polskich żołnierzy w misji pokojowej. Przedstawiciele rządu Donalda Tuska zapewniają, że Polska nie ma takich planów.
Co innego jednak sugerują politycy prawicy. Były poseł Konfederacji, obecnie o statusie posła niezrzeszonego, Roman Fritz w trakcie środowego posiedzenia Sejmu stwierdził, że mimo iż rząd zapewniał, że do tego nie dojdzie, obecnie trwają przygotowania do wysłania polskich żołnierzy na Ukrainę. Otóż okazało się, że jednak wysyła, że jednak stawia wymogi tym żołnierzom zawodowym, którzy są predestynowani do tego, aby tworzyć jakieś tam oddziały na Ukrainie - stwierdził, wnosząc bezskutecznie o odroczenie obrad.
Na te słowa w stanowczy sposób postanowił zareagować minister obrony narodowej Władysław Kosiniak-Kamysz. Pan naraża na szwank Polskę, na szwank bezpieczeństwo polskich żołnierzy, pan opowiada głupoty. Jest attachat w Kijowie, wie pan o tym, wie pan, że w atachatach służą żołnierze polscy, wie pan, że jadą też przedstawiciele Sztabu Generalnego, są ochraniani? - podnosił wicepremier.
Zaapelował także, aby poseł "skończył z tymi ordynarnymi kłamstwami". Pan wyciąga dokument, który nie dotyczy żadnej misji i operacji na Ukrainie, bo takiej nie ma. Pan się kompletnie na tym nie zna, pan nie dość że kłamie, wprowadza w błąd, to jeszcze naraża na szwank i bezpieczeństwo państwa polskie. Koniec z tym - podsumował tyradę pod adresem Romana Fritza.


