Drożeje jedzenie, a przede wszystkim warzywa i owoce – a wszystko przez upały i suszę. Zbiory są nawet o połowę mniejsze niż w ubiegłym roku. A to dopiero początek podwyżek – we wrześniu ceny mogą poszybować w górę o kilkadziesiąt procent.

Na Lubelszczyźnie przykładem wzrostu cen mogą być maliny – dwa tygodnie temu ich cena była na poziomie 2 złotych, teraz przekracza 4 złote. Wielu płodów brakuje – np. pietruszki czy bobu. Handlowcy szacują, że ceny ziemniaków, kapusty, sałaty wzrosną o co najmniej 10-15 procent, a być może nawet o 1/3.

To jednak nie koniec. Droższa o 20-30 procent będzie pasza, a za tym pójdzie wzrost cen mięsa i wędlin.