"Było trudno, ale robiliśmy co w naszej mocy" – tak premier Jarosław Kaczyński ocenia sto dni swoich rządów. Dzień przed okrągłą rocznicą objęcia funkcji szefa rządu zorganizowano specjalną konferencję prasową. Obchody są spokojniejsze niż w przypadku poprzedników.

Kazimierz Marcinkiewicz po 100 dniach rządów zorganizował prawdziwą fetę i nadzwyczajne posiedzenie rządu, w czasie którego ministrowie chwalili się swoimi osiągnięciami. Jarosław Kaczyński w 99. dniu swoich rządów ograniczył się zaś do jednej konferencji prasowej. Czyżby nie było się czym chwalić?

Jeżeli ktoś jest ze wszystkiego zadowolony, to znaczy, że jest bardzo niedobrze - stwierdził premier i dodał, że on też oczywiście nie jest ze wszystkiego zadowolony. Tłumaczył jednak, że „nie ma takiej tradycji”, żeby eksponować problemy z okazji 100 dni rządów.

Kaczyński wiele więc mówił o sukcesach – opowiadał dużo o służbach specjalnych, środkach unijnych i polityce zagranicznej. A to akurat dziedzina, gdzie rzeczywiście jest o czym mówić. Wszak Polska w ostatnim czasie zanotowała rekordową chyba liczbę wpadek dyplomatycznych. Najważniejsze i najbardziej spektakularne przypomina Agnieszka Milczarz:

Mniej w wypowiedziach premiera można było usłyszeć o gospodarce, budownictwie czy autostradach. Miliony mieszkań i tysiące kilometrów autostrad to wciąż kwestia przyszłości.

Opozycja też ocenia 100 dni rządów Jarosława Kaczyńskiego i nie zostawia na premierze suchej nitki. „To czas konfliktu, szafa Lesiaka, to warcholstwo i chamstwo, i taśmy prawdy” - mówi szef PO Donald Tusk. Z kolei według PSL, „mamy dalekie odchylenie od normalności, zbyt wiele awantur i bicia piany na zupełnie nieistotne tematy”.

Krytyczny jest także profesor Jan Miodek, który ocenia 100 dni premiera pod kątem językowym. To jest przerażający język agresji, nienawiści. Jak długo można żyć w kraju, w którym wszyscy byli agentami, donosicielami, szpiclami. Trzeba ich zlustrować, ujawnić, osądzić - mówi członek Rady Języka Polskiego, cytując ulubione słowa szefa rządu. Posłuchaj: