Trzej zomowcy skazani za strzelanie do górników w kopalni "Wujek" zostają w więzieniu - zdecydował sąd w Katowicach. Wszyscy chcieli odroczenia kary ze względu na trudną sytuację rodzinną. Trzej kolejni byli milicjanci, którzy chcą odroczenia kary ze względu na zły stan zdrowia, czekają na opinię biegłych. Oni jeszcze nie zaczęli odsiadywać wyroku.

Decyzja sądu nie zamyka skazanym możliwości ubiegania się o przerwę w odbywaniu kary. Ich wnioski trafią do wydziałów penitencjarnych sądów w okręgach, w których byli zomowcy są osadzeni.

Wyrok w sprawie pacyfikacji kopalń "Wujek" i "Manifest Lipowy" wydał 24 czerwca Sąd Apelacyjny w Katowicach. Było to pierwsze prawomocne orzeczenie w 15-letniej historii rozpatrywania tej sprawy przez katowickie sądy.

Obie śląskie kopalnie zastrajkowały po wprowadzeniu stanu wojennego, zawieszeniu działalności "Solidarności" i internowaniu tysięcy osób. W czasie odblokowywania "Wujka" 16 grudnia 1981 r. od kul zginęło dziewięciu górników, 21 innych doznało ran postrzałowych. Dzień wcześniej, w czasie pacyfikacji "Manifestu Lipcowego", postrzelonych zostało czterech górników.