Straż graniczna w najbliższym czasie spodziewa się nowej odsłony kryzysu na granicy z Białorusią. Już teraz służby zarówno polskie, jak i państw bałtyckich notują znaczący wzrost liczby prób nielegalnego przedostania się cudzoziemców na terytorium Unii Europejskiej.

Od 30 maja białoruska straż graniczna ma nowego szefa. Został nim Konstantin Mołostow, który dostał nowe wytyczne.

Bardziej aktywni stali się białoruscy pogranicznicy, którzy podprowadzają cudzoziemców do granicy.

Obawy - szczególnie Litwinów - wywołują sygnały o możliwości zakłócenia przez kolejną falę migrantów wileńskiego szczytu NATO, który odbędzie się w dniach 11-12 lipca.

Analiza służb wskazuje też, że międzynarodowy festiwal sztuki Słowiański Bazar w Witebsku, który zbiega się w czasie ze szczytem Sojuszu Północnoatlantyckiego, może być elementem specjalnej operacji.

Na tę imprezę zaproszono obywateli ponad 70 narodowości, a wjazd na Białoruś będzie się odbywał bezwizowo. Są obawy, że cudzoziemcy zostaną na Białorusi i potem będą się starali dostać nielegalnie na Zachód.

Napięta sytuacja między Polską a Białorusią

Na początku lata 2021 roku władze białoruskie uruchomiły kanały przerzutu migrantów z kraju przez granicę UE na terytorium Litwy, Polski i Łotwy.

W związku z kryzysem, rządy Polski i Łotwy podjęły decyzje o wprowadzeniu stanów wyjątkowych na terenach przygranicznych z Białorusią. Litewski rząd wprowadził natomiast stan wyjątkowy na terytorium całego kraju.

Szczyt kryzysu migracyjnego przypadł na listopad 2021 roku. Wówczas migranci wielokrotnie podejmowali próby siłowego przekroczenia granicy, na co polskie służby, w tym m.in. żołnierze Wojsk Obrony Terytorialnej, policjanci i strażnicy graniczni, odpowiadali użyciem armatek wodnych i gazu łzawiącego.

Na początku lutego br. Ministerstwo Spraw Wewnętrznych i Administracji przekazało, że z uwagi na "ważny interes państwa" zawieszono do odwołania ruch na polsko-białoruskim przejściu w Bobrownikach.

W odpowiedzi Mińsk wprowadził ograniczenia dla polskich przewoźników. Minister Mariusz Kamiński zdecydował więc o ograniczeniach dla Białorusinów na przejściu Kukuryki-Kozłowicze.