Były senator Henryk Stokłosa, oskarżony m.in. o wręczanie łapówek, nie wyjdzie na razie z aresztu - zdecydował warszawski Sąd Apelacyjny, oddalając zażalenie obrońców biznesmena na decyzję sądu niższej instancji.

16 czerwca warszawski sąd zdecydował, że Stokłosie nie wyjdzie na wolność do końca września; oddalił tym samym wniosek obrony o uchylenie trwającego od 7 miesięcy aresztu. Mecenasi proponowali milion złotych kaucji, dozór policji, zakaz opuszczania kraju oraz poręczenia osobiste kilkunastu znanych Wielkopolan. Sąd uznał jednak, że dalszy areszt jest uzasadniony, bo dowody świadczą, że Stokłosa popełnił zarzucane mu czynny, a grożąca mu kara jest surowa - 10 lat więzienia.

Prokuratura przedstawiła Stokłosie 21 zarzutów. Chodzi głównie o wręczanie łapówek w zamian za korzystne decyzje podatkowe, a także o: nielegalne przechowywanie odpadów czy bezprawne pozbawienie wolności pracowników firmy. On sam nie przyznaje się do winy.