Warszawa odwraca się plecami do rządowego planu budowy stadionu narodowego. Stołeczny samorząd pod wodzą Hanny Gronkiewicz-Waltz nie da ani złotówki na hucznie zapowiedzianą w kampanii Kazimierza Marcinkiewicza inwestycję.

Stolica uznała, że pomoże przy dokumentacji, ale nie dorzuci ani złotówki do centralnej inwestycji. Woli bowiem rozbudować stadion Legii.

Z kolei rządowi wcale nie musi już zależeć na uszczęśliwianiu stolicy rządzonej przez PO. Tym bardziej, że stadion narodowy okazuje się typową zagrywką wyborczą. Takie decyzje – wszelkie decyzje finansowe, angażowanie miasta w jakiekolwiek duże inwestycje – podejmuje Rada Miasta. Takiej zgody pan Marcinkiewicz nie miał na ten czas, kiedy się deklarował w jakieś tam zaangażowanie - zdradza Jarosław Jóźwiak z gabinetu prezydenta Warszawy.

W ten sposób najsłynniejszy jarmark na stadionie X-lecia może jeszcze trwać i trwać