Śledczy, który w 2010 roku pracował we wrocławskiej Prokuraturze Okręgowej i już wtedy był informowany o wątpliwościach co do słuszności skazania Tomasza Komendy - został przesłuchany w Łodzi w charakterze świadka - dowiedziała się dziennikarka RMF FM Agnieszka Wyderka. To są nowe informacje dotyczące śledztwa ws. mężczyzny który - zdaniem prokuratury - niesłusznie spędził w więzieniu 18 lat.

Śledczy, który w 2010 roku pracował we wrocławskiej Prokuraturze Okręgowej i już wtedy był informowany o wątpliwościach co do słuszności skazania Tomasza Komendy - został przesłuchany w Łodzi w charakterze świadka - dowiedziała się dziennikarka RMF FM Agnieszka Wyderka. To są nowe informacje dotyczące śledztwa ws. mężczyzny który - zdaniem prokuratury - niesłusznie spędził w więzieniu 18 lat.
Tomasz Komenda / Maciej Kulczyński /PAP

Wcześniej przesłuchiwany prokurator Biernat (Bartosz Biernat - prokurator, który w latach 2010-11 wykonywał ws. zabójstwa i zgwałcenia 15-latki czynności i negował zasadność oskarżenia i skazania Komendy - przyp. red.) wielokrotnie przekazywał mu swoje spostrzeżenia nt. nieprawidłowości, do których doszło w postępowaniu zakończonym skazaniem Tomasza Komendy. Chcieliśmy w tym zakresie uzyskać jak najbardziej precyzyjne informacje i to właśnie na celu miało dzisiejsze przesłuchanie - wyjaśnia rzecznik łódzkiej Prokuratury Okręgowej Krzysztof Kopania. 

Pokrzywdzonego w tym śledztwie Tomasza Komendę przesłuchano tydzień temu.

Tomasz Komenda został w 2004 roku prawomocnie skazany na 25 lat więzienia za zabójstwo i zgwałcenie 15-latki. W ubiegłym roku prokuratura, która ponownie zajęła się sprawą, zgromadziła nowe dowody i uznała, że mężczyzna nie popełnił zbrodni, za którą został skazany. W połowie marca tego roku sąd penitencjarny przy Sądzie Okręgowym we Wrocławiu zdecydował o warunkowym zwolnieniu Komendy z odbywania kary: mężczyzna, który od momentu aresztowania w 2000 roku spędził za kratami 18 lat, wyszedł na wolność.

Tragiczne wydarzenia rozegrały się w noc sylwestrową na przełomie 1996 i 1997 roku. 15-letnia Małgorzata K. spędzała ją z koleżankami w dyskotece w Miłoszycach pod Wrocławiem. W trakcie zabawy wyszła przed budynek. Kilkanaście godzin później została znaleziona martwa na prywatnej posesji naprzeciwko dyskoteki. Zmarła wskutek wyziębienia organizmu i odniesionych ran. Przed śmiercią, jak się okazało, została brutalnie zgwałcona.

To jej rodzice zwrócili się w ubiegłym roku do ministra sprawiedliwości i prokuratora generalnego Zbigniewa Ziobry z prośbą o ponowne zajęcie się sprawą Tomasza Komendy.Śledztwo zostało wznowione i w czerwcu 2017 prokuratura poinformowała, że ws. zbrodni sprzed ponad 20 lat zatrzymano Ireneusza M. Prokurator postawił mu zarzuty zgwałcenia ze szczególnym okrucieństwem i zabójstwa piętnastoletniej Małgorzaty K.

Do przeprowadzenia śledztwa ws. przekroczenia uprawnień i niedopełnienia obowiązków przez funkcjonariuszy publicznych, którzy przed laty prowadzili postępowanie ws. zbrodni, wyznaczona została Prokuratura Okręgowa w Łodzi.

Będzie ona ustalać, czy nie dochodziło do tworzenia fałszywych dowodów przeciwko osobie niewinnej bądź zatajania dowodów niewinności.

Sprawa będzie badana także pod kątem ewentualnego poplecznictwa i bezprawnego pozbawienia mężczyzny wolności.

(mpw)