"Śmierć ciężarnej 30-letniej kobiety, która trafiła do szpitala w Pszczynie, jest bardzo trudną sprawą. Będzie ona wyjaśniona przez prokuraturę. Ja zleciłem kontrolę Narodowemu Funduszowi Zdrowia” – poinformował na antenie RMF FM Adam Niedzielski. Minister zdrowia zapowiedział również, że zostaną wydane wytyczne dla lekarzy, które jasno określą, w jakich okolicznościach możliwe jest przerwanie ciąży.

W miniony weekend media obiegła historia 30-letniej kobiety, która trafiła do pszczyńskiego szpitala w 22. tygodniu ciąży, kiedy odeszły jej wody płodowe. U płodu już wcześniej stwierdzono wady rozwojowe. Kobieta zmarła w wyniku wstrząsu septycznego. Rodzina zmarłej stoi na stanowisku, że lekarze zbyt długo zwlekali z zakończeniem ciąży, co przyczyniło się do śmierci kobiety.

To jest bardzo trudna sprawa, która wymaga wyjaśnienia. Szafowanie wokół tej sprawy różnymi politycznymi doktrynami, jest po prostu nie na miejscu i moim zdaniem jest też brakiem szacunku dla osób, których ta tragedia dotknęła - powiedział Adam Niedzielski na antenie RMF FM. Jak dodał, "sprawa będzie wyjaśniona przez prokuraturę".

Ja zleciłem NFZ-owi kontrolę. Ale to są działania, które też trochę potrwają w czasie - wskazał minister.

Zastrzegł, że nie będzie dziś ferował wyroków, musi mieć dostarczone informacje.

Będzie komunikat do lekarzy

Poprosiłem Konsultanta Krajowego ds. Ginekologii i Położnictwa, o wydanie takich wytycznych, takiego komunikatu, który będzie jednoznacznie mówił o tym, że bezpieczeństwo kobiety, w przypadku takim, jak miał miejsce, jest powodem do tego, żeby przerwać ciąże - poinformował minister zdrowia.

Dopytywany, czy sprawa ta jest pokłosiem orzeczenia Trybunału Konstytucyjnego dotyczącego aborcji, Niedzielski odparł: Cały czas mamy interpretację, która dopuszcza przerywanie ciąży, szczególnie właśnie w przypadku zagrożenia życia kobiety. I ta polityka powinna być stosowana. I stąd te wytyczne Konsultanta Krajowego, które oczywiście również w imieniu ministra zdrowia są wydawane.

Szef resortu zdrowia przekazał, że postara się wyjaśnić w komunikacie skierowanym do lekarzy, że "w przypadku zagrożenia, które razem z konsultantem bardzo konkretnie zidentyfikujemy, pokazując odpowiednie momenty dotyczące różnych faz ciąży, takie decyzje absolutnie powinny być podejmowane". Dodał, że lekarze muszą mieć "klarowny sygnał, że nie trzeba bać się w sytuacjach oczywistych podejmować takich trudnych decyzji".

"Kwestia tygodni i miesięcy"

Minister pytany o to, kiedy będzie można poznać dane dotyczące przyczyny śmierci 30-latki w Pszczynie, wskazał, że "nie można powiedzieć, że to się stanie na dniach".

To jest raczej kwestia tygodni i miesięcy. Kontrola NFZ na pewno zakończy się szybciej i po niej będziemy mieli przynajmniej wiedzę, czy procedury, które były tam realizowane, były prawidłowe, czy była prawidłowa obsada, jeżeli chodzi o dyżur, jaki był tam pełniony przez lekarzy i te podstawowe informacje już nam powoli będą wskazywały, w którą stronę powinno iść wyjaśnienie - tłumaczył szef resortu zdrowia.

"Ani jednej więcej"

Minister został także zapytany o sobotnie marsze w Warszawie oraz w innych miastach pod hasłem "Ani jednej więcej", zorganizowane po śmierci 30-letniej kobiety z Pszczyny.

Przede wszystkim ja rzeczywiście widzę teraz pewnego rodzaju wysyp informacji dotyczących tego. Wiadomo, że to jest sprawa, która wywołuje ogromne emocje społeczne. Poprosiłem NFZ o to, żeby różne sygnały - bo teraz pojawia się dużo nowych sygnałów, że w jakichś innych miejscach dzieją się takie sytuacje - wyjaśniać. I okazuje się, że przynajmniej dwie informacje, które wczoraj były kolportowane przez media społecznościowe - były nieprawdziwe - zauważył.

Dodał, że "każdy ma prawo do wyrażania swoich myśli".

Problematyczny wyrok

Pełnomocniczka rodziny stoi na stanowisku, że lekarze zbyt długo zwlekali z zakończeniem ciąży, co przyczyniło się do zgonu. Sprawę bada prokuratura, kontrolę w placówce rozpoczął też Departament Kontroli Narodowego Funduszu Zdrowia. Czynności sprawdzające podjął działający przy Śląskiej Izbie Lekarskiej Okręgowy Rzecznik Odpowiedzialności Zawodowej w Katowicach.

Przepisy prawa dotyczącego aborcji zostały zmienione na skutek wyroku Trybunału Konstytucyjnego z 22 października 2020 roku. Wcześniej obowiązująca od 1993 r. Ustawa o planowaniu rodziny, ochronie płodu ludzkiego i warunkach dopuszczalności przerywania ciąży, zwana tzw. kompromisem aborcyjnym, zezwalała na dokonanie aborcji w trzech przypadkach:

w sytuacji, gdy ciąża stanowi zagrożenie dla życia lub zdrowia kobiety,

gdy ciąża powstała w wyniku czynu zabronionego (gwałt, kazirodztwo),

w przypadku ciężkiego i nieodwracalnego upośledzenia płodu albo nieuleczalnej choroby zagrażającej jego życiu.

Ta ostatnia przesłanka została uznana przez TK za niekonstytucyjną - przepisy nadal dopuszczają możliwość przerywania ciąży w przypadku, gdy stanowi ona zagrożenie dla życia i zdrowia kobiety, a także gdy zachodzi uzasadnione podejrzenie, że ciąża jest skutkiem czynu zabronionego m.in. gwałtu.

Wyrok z 22 października wywołał falę protestów w całym kraju. Wyrok opublikowano 27 stycznia. 22 października, w rocznicę orzeczenia TK w sprawie aborcji, w kraju odbyły się ponowne demonstracje.