Ponad 22 tysiące ampułek corhydronu znaleziono, oznaczono i zatrzymano w śląskich aptekach. 1/3 oddali sami pacjenci. RMF FM dotarł do pierwszego, wstępnego jeszcze, raportu na temat ilości tego leku zabezpieczonego na Śląsku.

W regionie skontrolowano pół tysiąca aptek; w sumie na całym Śląsku jest ich ponad 1700. To oznacza, że przed służbami farmaceutycznymi jeszcze sporo pracy. Dodatkowy problem stanowią dla nich niepubliczne ZOZ-y, bo one również kupowały niebezpieczny corhydron.

Z dotarciem do placówek, które mają kontrakt z Narodowym Funduszem Zdrowia, nie ma problemu, ale kontakt z tymi, które go nie mają, jest prawie żaden – mówi Izabela Majewska, inspektor wojewódzki. I apeluje: Jeśli te placówki mają ten lek, powinny zwrócić go do apteki lub hurtowni, w której został zakupiony. Najbardziej nas interesują fiolki będące w zestawach przeciwwstrząsowych.

Ale jest także dobra wiadomość: aptekarze dotarli do większości pacjentów, którzy zażywali corhydron.