Wrocławskie Towarzystwo Opieki nad Zwierzętami szuka zwyrodnialca, który najpierw skatował pięcioletniego psa, a później porzucił go nieprzytomnego na wiejskiej drodze, w zawiązanym worku po ziemniakach. Weterynarze walczą o życie zmaltretowanego zwierzęcia. Wolontariusze proszą też o pomoc wszystkich tych, którzy chcieliby pomóc w sfinansowaniu jego leczenia.
Pięcioletniego mieszańca znaleziono na drodze do wsi Buków pod Wrocławiem. Lista obrażeń, jakie ma psiak, zajmuje dwie pełne kartki formatu A4. Zdjęcia RTG wykazały, że ma pogruchotane kości czaszki z licznymi złamaniami kości czołowej oraz szczękowej. Ma duży obrzęk w okolicach kości czołowej. Stwierdzono wypływ krwisty z nosa, obrzękłe, żywo czerwone spojówki, rozcięty kąt zewnętrzny oka prawego. Sierść jest posklejana krwią, na głowie widoczna rana cięta. Widoczne wiele otarć i strupów na całym ciele - wylicza Mateusz Czmiel z Towarzystwa Opieki nad Zwierzętami.
Skatowane zwierzę jest w stanie krytycznym. O jego życie walczy czterech weterynarzy. Na razie bardzo ostrożnie wypowiadają się na temat przyszłości czworonoga. Podkreślają też, że jest zaniedbany i wychudzony.
Osobie, która doprowadziła psa do tak złego stanu, grożą dwa lata więzienia.
Wolontariusze proszą natomiast o pomoc w pokryciu kosztów leczenia zwierzęcia. Wszyscy, którzy chcieliby to zrobić, mogą przesyłać pieniądze na konto:
Towarzystwo Opieki nad Zwierzętami w Polsce
Oddział we Wrocławiu
ul. Żeromskiego 56,
50-312 Wroclaw
PKO BP 59 1020 5242 0000 2202 0251 5096
Dla wpłat zagranicznych SWIFT: BPKOPLPW
Z dopiskiem "Skatowany pies"
Skatowany pies jest w bardzo złym stanie. Poniżej - ku przestrodze - prezentujemy jego zdjęcia. Ostrzegamy - niektóre z nich są niezwykle drastyczne.