Opancerzony pociąg Kim Dzong Ila wyjechał już z dworca w Petersburgu i teraz zmierza do Moskwy, a potem do Korei Północnej. Komunistyczny lider przez półtora dnia pobytu w mieście nad Newą zajmował się wyłącznie kulturą i energetyką atomową. Radykalnie też zmieniał program swojej wizyty z powodu deszczu.

Wizytę w Petersburgu wodza komunistycznej Korei można określić jako sentymentalną. Kim jako nastolatek był już tutaj 42 lata temu ze swoim ojcem, Kim Ir Senem. Teraz odwiedził niemal te same miejsca, co podczas tamtej wizyty – Ermitaż i siedzibę władz miasta, gdzie spotkał się z gubernatorem Petersburga. Nie chciał jednak obejrzeć gabinetu, gdzie kiedyś pracował sam Lenin – mówił, że widział go już 42 lata temu i niczego nie zapomniał. Nie wybrał się także złożyć kwiatów pod pomnikiem ofiar blokady Leningradu, bo padała drobna mżawka – zrobił to dopiero dzisiaj rano. Wczoraj Kim odwiedził także zakłady produkujące turbiny generatorów dla elektrowni atomowych – to zainteresowało go chyba najbardziej. Wczoraj ujawniono także sensację. Ktoś kamieniem wybił szybę w oknie rosyjskiego wagonu doczepionego do pancernego składu Kim Dzong Ila.

Rys. RMF

08:50