Obywatelski projekt, dający rodzicom prawo decydowania o tym, czy sześciolatki pójdą do pierwszej klasy, wylądował w sejmowym koszu. Za zignorowaniem głosów trzystu tysięcy Polaków, którzy poparli ten pomysł głosowała cała koalicji. Nie pomogły gorące apele przedstawicielki autorów, Karoliny Elbanowskiej, odwołujące się do kobiecych i macierzyńskich uczuć Ewy Kopacz.

Obowiązek szkolny dla sześciolatków i obowiązek przedszkolny dla pięciolatków nie zostaną zniesione. Zdecydował tak Sejm, odrzucając obywatelski projekt nowelizacji ustawy o systemie oświaty dotyczący tej sprawy. O odrzucenie projektu wnioskowała PO.

Autorzy projektu ze Stowarzyszenia Rzecznik Praw Rodziców - pod którym zebrali około 300 tys. podpisów poparcia - chcieli powrotu do zasady, że to rodzice decydują o wieku rozpoczynania przez dziecko nauki, czyli zniesienia obowiązku szkolnego dla sześciolatków. Chcieli też likwidacji obowiązku przedszkolnego dla pięciolatków i możliwości - na wniosek rodziców - powrotu dziecka z I klasy do przedszkola, do którego wcześniej uczęszczało.

Proszę uszanować nas, matki. My chcemy tylko i wyłącznie móc spokojne o nasze dzieci - apelowała do premier Kopacz Karolina Elbanowska, przedstawiciela autorów projektu.

W polskim systemie edukacji stopniowe obniżanie wieku obowiązku szkolnego rozpoczęto w 2009 r. Przez pięć lat - do września 2013 r. - decyzję o tym, czy dziecko rozpocznie naukę w wieku sześciu czy siedmiu lat, podejmowali rodzice.

1 września zeszłego roku po raz pierwszy do szkół poszła grupa dzieci sześcioletnich, które obowiązkowo rozpoczęły naukę w tym wieku. To dzieci sześcioletnie urodzone w pierwszej połowie 2008 r. W tym roku do I klas również pójdą dzieci z dwóch roczników: dzieci urodzone w drugiej połowie 2008 r. i cały rocznik sześciolatków urodzonych w 2009 r.

(j.)