Zamach bombowy w stolicy Sri Lanki, Kolombo. Jedna osoba nie żyje, co najmniej 23 są ranne.

Śmiertelna ofiara to mężczyzna, który zdetonował ukryte pod ubraniem materiały wybuchowe. Z pierwszych danych wynika, że oprócz terrorysty nikt nie zginął. Wśród rannych są trzy amerykańskie turystki. Życiu żadnej z poszkodowanych osób nie zagraża niebezpieczeństwo.

Zamachu dokonał prawdopodobnie tamilski samobójca, który wysadził się w powietrze w pobliżu budynku parlamentu i siedziby prezydenta, gdzie odbywała się ceremonia zaprzysiężenia nowego rządu Sri Lanki. Celem zamachowca najwyraźniej miała być grupa policjantów, zgromadzonych na głównym skrzyżowaniu ulic, tuż obok rządowego kompleksu.

Policja przypuszcza, że zamachowiec był bojownikiem organizacji separatystów tamilskich, od lat walczących o samostanowienie północno-wschodnich prowincji wyspy, zwanej dawniej Cejlonem. Tamilskie Tygrysy wielokrotnie już dokonywały podobnych samobójczych ataków. Do identycznego zamachu doszło przed dwoma tygodniami w czasie wiecu przedwyborczego. Zginęło wówczas 10 osób.

W wojnie domowej w Sri Lance, trwającej od lat 70., starciło życie ponad 60 tysięcy ludzi. Tamilowie walczą o niezależność terenów, gdzie ta etniczna grupa stanowi większość. Ogółem Tamilowie stanowią 3 procent ludności Sri Lanki - pozostali to Syngalezi.

10:20