Obowiązek finansowania przez państwo składek na ubezpieczenia bez względu na wysokość rolniczych dochodów budzi wątpliwości Rzecznika Praw Obywatelskich, Jana Kochanowskiego. Dlatego RPO skarży KRUS do Trybunału Konstytucyjnego.

Dlaczego doszło do tego akurat dziś? Chcieliśmy uniknąć zamieszania, ze względu na gorący okres wyborczy - tłumaczy Janusz Kochanowski: Tego rodzaju kontrowersyjne wystąpienia mogłyby być źle zrozumiane. A w szczególności mogłyby mieć nieprzewidziany wynik na przebieg wyborów. Byłoby to rzeczą najgorszą z możliwych.

Skoro jest już po wyborach o zarzutach wobec KRUS-u można mówić głośno. Według rzecznika, ustawa łamie dwie ważne zasady: Zasadę równości i zasadę solidarności społecznej . Z takiego postawienia sprawy cieszą się lekarze i NFZ – mówi wiceprezes Naczelnej Rady Lekarskiej, Andrzej Włodarczyk: KRUS spłaca niecałe 10 procent wartości dochodu funduszu, czyli blisko 30 procent obywateli płaci mniej niż 10 procent. Rolnicy zapewne będą bronić swoich racji, a to oznacza, że Trybunał ma teraz twardy orzech do zgryzienia.

Większość ubezpieczonych w KRUS znajduje się w grupie powyżej jednego hektara. 16 tys. osób to tacy, którzy prowadzą działalność rolniczą na gruntach większych niż 50 ha.

Jeśli Trybunał Konstytucyjny zakwestionuje część ustawy o KRUS, budżet państwa może zaoszczędzić nawet 2 mld zł. W ciągu roku wydatki państwa na KRUS sięgają 15 mld złotych. Państwo dokłada bowiem nie tylko do składek zdrowotnych, ale także do ubezpieczenia emerytalnego.

Zdaniem ekonomisty Rafała Beneckiego, gdyby Trybunał uznał zapisy dotyczące składek zdrowotnych za niekonstytucyjne, zaoszczędzone pieniądze można by dobrze wydać, choćby na zmniejszenie deficytu, który ma wynosić prawie 30 mld.