Rzecznik Centralnego Biura Antykorupcyjnego był piratem komputerowym – ustalił dziennik „Polska”. Temistokles Brodowski, jako rzecznik policji w podwarszawskim Wołominie zajmował się handlem pirackimi filmami. Rzecznik zaprzecza zarzutom i zapowiada, że poda gazetę do sądu.

Wydrukował specjalne obwoluty. Piraty filmów, które dopiero wchodziły na ekrany, sprzedawał za złotówkę albo za dwa złote. Każdy miał na okładce tytuł i logo Temistoklesa: Tokles Film - opowiedział gazecie dawny współpracownik Brodowskiego.

Policjanci z Wołomina zaznaczyli, że fakt, iż rzecznik CBA rozprowadza nielegalne kopie filmów, był w ich komendzie tajemnicą poliszynela. Przekazali redakcji dziennika płyty, które - jak twierdzą - kupili od rzecznika. W oficjalnym komunikacie biuro zapowiedziało, że przeprowadzi wewnętrzne postępowanie wyjaśniające, a Brodowski oddał się do dyspozycji szefa CBA.

Temistokles Brodowski w rozmowie z gazetą zaprzeczył, że kolportował wśród policjantów pirackie filmy z logo Tokles Film: Tokles to część mojego imienia, ale ja o tej sprawie nie mam pojęcia. Pierwsze słyszę - stwierdził. Tomasz Frątczak – dyrektor gabinetu szefa CBA, przekazał mediom oświadczenie, w którym napisał, że Brodowski skieruje pozew przeciwko gazecie o zniesławienie. Rzecznik ma również zwrócić się do prokuratury o wyjaśnienie sprawy.

Te informacje są oburzające. To kolejna nietrafiona decyzja personalna w CBA. Coraz bliższa jestem myśli o konieczności audytu służb. Trudno mi sobie wyobrazić, że ktoś pracuje w CBA, a wcześniej zarabiał na kradzieży praw autorskich - powiedziała Julia Pitera, która w nowym rządzie ma być urzędnikiem odpowiedzialnym za walkę z korupcją.

Temistokles Brodowski należy do najbardziej znanych funkcjonariuszy Centralnego Biura Antykorupcyjnego. Oprócz szefa CBA Mariusza Kamińskiego i szefa jego gabinetu Tomasza Frątczaka to właśnie on utrzymuje kontakty z dziennikarzami. Jest twarzą i głosem służby.

Jeśli Brodowski rzeczywiście kolportował pirackie kopie filmów, złamał prawo. Za używanie nielegalnych kopii do celów komercyjnych grożą 12 tys. zł kary i 3 lata więzienia.