Każda grupa zawodowa ma prawo do strajku, jednak jego realizacja nie powinna stanowić zagrożenia dla pacjentów. Pacjenci są obecnie zakładnikami sprawy, co stanowi ogromny stres dla nich i ich opiekunów - przekonuje Rzeczniczka Praw Pacjenta, odnosząc się do sytuacji w CZD.

Każda grupa zawodowa ma prawo do strajku, jednak jego realizacja nie powinna stanowić zagrożenia dla pacjentów. Pacjenci są obecnie zakładnikami sprawy, co stanowi ogromny stres dla nich i ich opiekunów - przekonuje Rzeczniczka Praw Pacjenta, odnosząc się do sytuacji w CZD.
Centrum Zdrowia Dziecka /Michał Dukaczewski /Archiwum RMF FM

Rzeczniczka praw pacjenta Krystyna Barbara Kozłowska poinformowała PAP, że do piątku dostała 12 zgłoszeń od rodziców zaniepokojonych sytuacją w CZD. Od 12 dni trwa tam strajk pielęgniarek. Zgłoszenia dotyczyły przede wszystkim odwołanych planowych badań i zabiegów operacyjnych w związku z przedłużającą się akcją protestacyjną.

Pacjenci niestety nie otrzymują kolejnych terminów wizyt i operacji. Sytuacja jest z pewnością bardzo stresująca dla rodziców małych pacjentów hospitalizowanych w CZD, dlatego podkreślę, że zawsze mogą liczyć na pomoc Biura Rzecznika Praw Pacjenta - zadeklarowała Kozłowska.

Dodała, że każde zgłoszenie będzie wyjaśniane i podejmowane będą adekwatne do sytuacji działania, w tym także ewentualna pomoc w ustaleniu innego miejsca hospitalizacji dziecka.

Przypomniała, że w razie potrzeby rodzice pacjentów CZD mogą kontaktować się z Biurem Rzecznika Praw Pacjenta. Najszybszą i najbardziej dostępną formą kontaktu jest ogólnopolska bezpłatna infolinia 800-190-590. Pracownicy Biura dyżurują na infolinii poniedziałku do piątku w godz. 9-21 i w uzasadnionych przypadkach podejmują natychmiastową interwencję.

Jestem poważnie zaniepokojona przedłużającą się akcją protestacyjną oraz formą prowadzonego strajku związaną z odchodzeniem od łóżek pacjentów. Jestem zdania, że każda grupa zawodowa ma prawo do strajku, jednak jego realizacja nie powinna stanowić zagrożenia dla małych pacjentów - podkreśliła rzeczniczka.

W jej ocenie "pacjenci są w obecnej chwili zakładnikami sprawy, co stanowi ogromny stres zarówno dla nich, jak i ich opiekunów". Do placówki trafiają najczęściej najciężej chore dzieci, u których kluczową rolę w terapii odgrywa czas, więc ta sytuacja pogłębia jeszcze ich niepokój. Mam nadzieję, że uda się jak najszybciej zakończyć protest bez dalszych konsekwencji dla zdrowia i procesu leczenia pacjentów Centrum - zaznaczyła.

Kozłowska podkreśliła, że zaistniała sytuacja sporu zbiorowego pomiędzy kierownictwem szpitala a organizatorami strajku nie stanowi przesłanki do jakiegokolwiek ograniczenia praw pacjenta. Niezależnie od trwającej akcji protestacyjnej to na podmiocie leczniczym leży obowiązek zapewnienia realizacji i przestrzegania praw pacjenta - wskazała rzeczniczka.

Jej zdaniem w obecnej sytuacji rodzice małych pacjentów powinni zwrócić szczególną uwagę na przestrzeganie ich prawa do świadczeń zdrowotnych oraz do poszanowania życia prywatnego i rodzinnego, w tym prawa do kontaktu osobistego z pacjentem.

Jak poinformowała, w już 24 maja, tuż po rozpoczęciu akcji protestacyjnej wystąpiła do dyrekcji CZD z prośbą o informacje i zajęcie stanowiska w tej sprawie. Prosiła o informacje, czy udzielane świadczenia zdrowotne zostały zabezpieczone w należyty sposób oraz czy personel medyczny zapewnił bezpieczeństwo hospitalizowanym pacjentom.

W odpowiedzi dyrekcja Instytutu poinformowała, że strajk nie obejmuje oddziałów intensywnej terapii, neonatologii, patologii i intensywnej terapii noworodka oraz bloku operacyjnego. Jeśli chodzi o pozostałe oddziały, obecność pielęgniarek została ograniczona do oddziałowych i jednej pielęgniarki.

Zapewniono, że podjęte zostały działania zwiększające zaangażowanie lekarzy, dzięki czemu nie wystąpiły sytuacje zagrażające zdrowiu czy też życiu pacjentów. Pacjenci, których stan zdrowia na to pozwalał, zostali wypisani, a pozostali - przetransportowani do innych szpitali w Warszawie, Łodzi, Krakowie, Lublinie, Kielcach i Białymstoku.

30 maja pracownicy Biura Rzecznika Praw Pacjenta zbadali sprawę na miejscu i uczestniczyli w spotkaniu z kierownictwem placówki. Obecnie jestem w stałym kontakcie z dyrekcją Instytutu oraz Departamentem Pielęgniarek i Położnych Ministerstwa Zdrowia - poinformowała Kozłowska.

Przypomniała przy tym, że problemem niewystarczającej liczby pielęgniarek w Polsce i związanym z tym ograniczonym dostępem do świadczeń pielęgniarskich zajmowała się już w 2015 roku. Wystąpiła wówczas w tej sprawie do ministra zdrowia i do kierowników podmiotów leczniczych - z prośbą o informacje, jak rozwiązana jest kwestia minimalnych norm zatrudnienia pielęgniarek i położnych.

Pielęgniarki z CZD strajkują od 24 maja. Nie wykluczają zaostrzenia formy protestu - całkowitego odejścia od łóżek pacjentów lub złożenia wypowiedzeń. Planują referendum w tej sprawie. Dyrekcja ostrzega, że dalszy strajk, który generuje poważne straty finansowe, może doprowadzić do likwidacji placówki.

W CZD jest zatrudnionych blisko 800 pielęgniarek. Strajkujące twierdzą, że każdego dnia w szpitalu brakuje ich ok. 70. Domagają się m.in. podwyżek i zwiększenia zatrudnienia, bo - jak podkreślają - jest ich zbyt mało, by zapewnić właściwą opiekę i bezpieczeństwo pacjentom.

(az)