Rząd przyjął projekt zmian w przepisach, które mają poprawić bezpieczeństwo na polskich drogach. Nowe regulacje obejmują szereg surowych kar dla osób łamiących przepisy, w tym za driftowanie samochodem, akrobacje na motocyklach, nielegalne wyścigi czy tamowanie ruchu podczas nielegalnych zgromadzeń. Za najbardziej niebezpieczne wykroczenia grozić będzie nawet do 10 lat pozbawienia wolności.

Projekt zmian przygotowany przez Ministerstwo Sprawiedliwości przewiduje wprowadzenie jasnej definicji nielegalnego wyścigu. Za takie uznana zostanie "rywalizacja co najmniej dwóch kierowców, którzy chcą pokonać określony odcinek drogi w jak najkrótszym czasie i z naruszeniem zasad bezpieczeństwa drogowego".

Nowe przepisy obejmą również drift, czyli - jak zapisano w projekcie - "celowe wprowadzenie pojazdu w poślizg lub doprowadzenie do utraty styczności z nawierzchnią, chociażby jednego z kół pojazdu, wykonane w trakcie ogólnodostępnego zgromadzenia, bez wymaganego zezwolenia". Nowe regulacje nie ominą także motocyklistów wykonujących niebezpieczne akrobacje, takie jak jazda na jednym kole.

Surowe kary za brawurę i recydywę

Za organizację lub udział w nielegalnych wyścigach grozić będzie kara od 3 miesięcy do 5 lat pozbawienia wolności. Taka sama kara będzie także grozić za prowadzenie pojazdu poza nielegalnym wyścigiem, ale w sposób brawurowy i stwarzający zagrożenie dla innych uczestników ruchu. Przepisy nie obejmą widzów takich wydarzeń.

Nowe prawo przewiduje również surowe konsekwencje za rażące naruszenie zasad bezpieczeństwa na drodze. Dotyczy to m.in. przekroczenia dopuszczalnej prędkości co najmniej o połowę na autostradzie lub drodze ekspresowej, albo co najmniej dwukrotnie na innych drogach, jeśli jednocześnie kierowca stwarza zagrożenie dla innych.

"Oznacza to, że więzienie - od 3 miesięcy do 5 lat - grozić będzie kierowcy, który jedzie np. autostradą z prędkością co najmniej 210 km na godz., albo drogą ekspresową, przekraczając 180 km na godz., jeśli jednocześnie rażąco narusza zasady bezpieczeństwa oraz zagraża swoim zachowaniem bezpieczeństwu innej osoby" - podkreślono w komunikacie.

Konsekwencje za wypadki i łamanie zakazów

Jeszcze surowsze kary przewidziano dla sprawców tragicznych wypadków. Jeśli kierowca spowoduje wypadek śmiertelny lub doprowadzi do ciężkiego uszczerbku na zdrowiu innej osoby, będzie mu grozić od roku do 10 lat więzienia. "Przepis ten będzie dotyczył osób, które uczestniczą w nielegalnym wyścigu, prowadzą pojazd w sposób brawurowy lub naruszają zakaz prowadzenia pojazdów" - wyjaśnia KPRM.

Zaostrzone zostają także przepisy dotyczące przepadku pojazdów. Sąd będzie mógł orzec przepadek pojazdu nie tylko wobec nietrzeźwych kierowców, ale także wobec tych, którzy prowadzili mimo obowiązującego zakazu. W przypadku recydywistów z wielokrotnymi zakazami prowadzenia pojazdów, sąd będzie mógł orzec dożywotni zakaz prowadzenia pojazdów, a warunkowe zawieszenie kary pozbawienia wolności będzie możliwe tylko w szczególnie uzasadnionych przypadkach.

Projekt przewiduje również podniesienie dolnej granicy świadczenia pieniężnego za niestosowanie się do zakazu prowadzenia pojazdów - z 5 tys. zł do 10 tys. zł. Przepadek pojazdu będzie fakultatywny, jeśli kierowca miał od 0,5 do 1,5 promila alkoholu we krwi, natomiast powyżej 1,5 promila - obligatoryjny.

Nowe przepisy przewidują także podwyższenie dolnej granicy grzywny za tamowanie lub utrudnianie ruchu podczas nielegalnych zgromadzeń do 1 tys. zł.

Kiedy nowe przepisy wejdą w życie?

Rząd chce, by nowe, zaostrzone przepisy weszły w życie zasadniczo po 30 dniach od ich ogłoszenia. Zmiany mają na celu zdecydowane ograniczenie liczby niebezpiecznych zachowań na drogach i wyeliminowanie z ruchu najbardziej nieodpowiedzialnych kierowców.